Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Historia przepływu technologii z Azji na Zachód służyć może przypomnieniu starej prawdy, że nauka i technologia nie są czyjąkolwiek własnością. Narracja Zachodu od dawna opierała się na wyśmiewaniu kultur azjatyckich, jako jedynie odtwórczych w tych dziedzinach. Jednak innowacja to nie tylko wynalazek naukowy, lecz również jego społeczna adaptacja. Niezależnie od tego, czy mówimy o sferach, w których Azja dogania Zachód (jak długość życia i żywienie), czy też o tych, w których go wyprzedziła (bankowość mobilna), wszędzie Azjaci adaptują najnowsze technologie z zakresu robotyki, sieci czujnikowych i biologii syntetycznej. Czy mowa o technologii blockchain, czy o inżynierii genetycznej, sukces i przewaga nie będą determinowane przez to, czy ktoś jest biedny, czy bogaty, demokratyczny, czy nie, ale raczej przez umiejętność dostosowania nowych technologii i modeli biznesowych do realiów.
TEKST JEST FRAGMENTEM KSIĄŻKI „PRZYSZŁOŚĆ NALEŻY DO AZJI. GLOBALNY PORZĄDEK W XXI WIEKU”. KUP KSIĄŻKĘ PARAGA KHANNY W NASZEJ KSIĘGARNI
Każde społeczeństwo na świecie w jakiś sposób musi stawić czoła zmianom i zaburzeniom, które przynoszą nowe technologie, ale istnieje czynnik, który działa na korzyść Azjatów i ma on charakter psychologiczny: Azjaci nie boją się nowych technologii. Dla nich to nie jest coś, co rządzi ich życiem, ale ma im służyć. Od czasów Restauracji Meiji władcy Japonii byli zafascynowani technologią, w związku z czym dziś Japończycy wyprzedzają inne społeczeństwa we wprowadzaniu robotów do życia codziennego, czy to w domu, czy w zakładach pracy. Japończykom robot kojarzy się raczej z miłym Astro Boyem niż z niszczycielskim Terminatorem. Od wszechobecnych czujników po genetyczne modyfikacje Azjaci inwestują w technologie przyszłości bez strachu, że kiedyś one ich zniszczą.
Azjaci nie boją się nowych technologii. Dla nich to nie jest coś, co rządzi ich życiem, ale ma im służyć
Ciągle zwiększające się nakłady na prace badawczo-rozwojowe w Azji przekładają się nie tylko na zdominowanie wewnętrznych rynków, ale również sukcesy za granicą. Chiny zwiększyły finansowanie B+R do poziomu współmiernego z wielkością PKB, odpowiadając za 20 procent światowych nakładów na ten cel i mogąc poszczycić się podobnym procentem wśród światowej klasy naukowców i publikacji. Wkład chiński to mniej więcej połowa sumy nakładów całej Azji wynoszącej 409 miliardów dolarów, gdzie Japonia wydaje 190 miliardów dolarów, Korea 120 miliardów, Indie 67, a Rosja 43 miliardy.
Trzy ze światowej czołówki dziesięciu najbardziej płodnych w patenty technopolii – Tokio, Osaka i Nagoja – znajdują się w Japonii i wyprzedzają Shenzen oraz San Jose. Szybkość internetu w Korei jest tak duża, że jest to w praktyce państwo funkcjonujące w oparciu o chmury obliczeniowe (cloudfirst). Ponadto dzięki obligatoryjnemu zrównaniu prędkości wysyłania i pobierania (zamiast tradycyjnego uprzywilejowania prędkości pobierania), Korea Południowa stała się państwem nie tylko konsumentów kultury, ale również jej twórców, których treści rozchodzą się i adaptowane są na wszystkich azjatyckich rynkach.
Seul, Tajpej, Singapur, Tokio, Szanghaj i Shenzhen należą do światowej czołówki najbardziej rozwiniętych technologicznie miast. Każde większe azjatyckie centrum zaawansowanych technologii wypełnia niszę zdefiniowaną przez charakterystykę swojej lokalizacji: Tel Awiw przoduje w dziedzinie bezpieczeństwa teleinformatycznego, Singapur specjalizuje się w technologiach finansowych (fintech), Tokio w robotyce, Shenzhen w sensorach… i tak dalej. Miejsca takie jak Dubaj nie słyną, co prawda, z odkryć naukowych, ale chętnie służą za poligon doświadczalny dla wszelkich nowości, od dronów po samochody autonomiczne. Azjatyckie miasta przewodzą we wdrażaniu sieci czujnikowych jako części Internetu rzeczy, zwiększając na przykład eksport koreańskich półprzewodników o 55 procent w latach 2016-2017. Teraz tego rodzaju sieci czujników i energooszczędne lampy LED instalowane są również w mniej prestiżowych rejonach, jak Bhopal w Indiach. W chińskim Yinchuan kosze na śmieci pełnią również funkcję kompaktorów napędzanych energią słoneczną, z czujnikami, które wysyłają informację do śmieciarek, kiedy należy je opróżnić. Azja to również miejsce ważnych eksperymentów w kwestii optymalizacji wielkości miast. Tam, gdzie miasta zbytnio się rozrosły i stały zbyt zatłoczone, jak Changsha, rząd podejmuje próby zachęcenia mieszkańców do przeniesienia się do innych, mniejszych miast, by lepiej rozlokować populację. Oczekuje się, że w przeciwieństwie do 2002 roku, gdy niemal połowa chińskiej klasy średniej zamieszkiwała jedynie cztery miasta – Pekin, Szanghaj, Guangzhou i Szenzhen – do 2020 roku 40 procent przeniesie się do innych ośrodków miejskich w głębi kraju.
Trzy ze światowej czołówki dziesięciu najbardziej płodnych w patenty technopolii – Tokio, Osaka i Nagoja – znajdują się w Japonii i wyprzedzają Shenzen oraz San Jose
Z racji gęstości zaludnienia w azjatyckich miastach inwestuje się w rozwiązania, takie jak wypożyczalnie rowerów, czy samochody autonomiczne, które mogą pozwolić ominąć problemy związane z tradycyjnie powszechnym modelem podróżowania własnym autem i związanych z tym paraliżujących miasta zatorów w ruchu drogowym. Stacje rowerów publicznych i systemy wypożyczania bez konieczności dokowania zostały zapoczątkowane przez firmy takie jak Mobike i Ofo, które z Chin rozprzestrzeniły się na całą Azję i trafiły do Europy. W ramach przygotowań na pojawienie się na ulicach miast autonomicznych samochodów i autobusów decydenci, służby miejskie, planiści i firmy ubezpieczeniowe opracowują dla nich szereg nowych zasad i procedur. Nawet zachodnie firmy, takie jak Ford, Renault, Daimler, Volkswagen i BMW, które według ocen specjalistów pierwsze wypuszczą na drogi auta bezzałogowe, będą chciały zrobić to w Azji. W Korei Południowej Hyundai i Kia rozpoczęły współpracę z Cisco Systems i innymi amerykańskimi firmami informatycznymi, by rozwijać systemy komunikacji samochodów połączonych. Strategia otwartego dostępu do kodu Apollo – źródłowego oprogramowania dla aut bezzałogowych firmy Baidu, zachęciła firmy, takie jak Intel, Daimler i Ford, do zainwestowania w jego rozwój. Baidu może być na kursie kolizyjnym z DiDi Chuxing, ale równie dobrze może ją po prostu wykupić. Firmy amerykańskie kopiują chińskie rozwiązania i LimeBike w Kaliforni wprowadza system bezstacyjnego wypożyczania rowerów, wzorując się na Ofo i MoBike. Firma DiDi opracowała algorytm przewidujący kto, gdzie i kiedy może potrzebować transportu i projektuje wnętrza aut bezzałogowych dla rzeczywistości rozszerzonej – programy, które Uber i inni niewątpliwe skopiują. Apple w ślad za Tencentem realizuje płatności poprzez czat internetowy iMessage. Amazon wprowadził usługę pożyczek pozabankowych, podobną do tej, którą oferuje Alibaba. Facebook planuje pójść za przykładem WeChat i stać się całościowym ekosystemem usług cyfrowych. Przykłady te dowodzą, że w rywalizacji między amerykańskimi i chińskimi firmami na innowacje i konkurencyjność na azjatyckich rynkach zwycięzcami są przede wszystkim Azjaci.
Szybkość internetu w Korei jest tak duża, że jest to w praktyce państwo funkcjonujące w oparciu o chmury obliczeniowe (cloudfirst)
Nawet w tak kapitałochłonnych obszarach, jak fizyka cząstek elementarnych czy komputery kwantowe, umiejętność adaptowania amerykańskich technologii, sprowadzanie do siebie utalentowanych Amerykanów chińskiego pochodzenia z Doliny Krzemowej i kwitnąca kultura biznesu wspólnie napędzają chińską innowacyjność. Pojazdy autonomiczne, wydajne sieci energetyczne i systemy monitoringu miejskiego opierają się na rozwijaniu sztucznych inteligencji (SI), takich jak sieci neuronowe, które azjatyccy naukowcy opracowali przynajmniej rok przed ich odpowiednikami na Zachodzie. Andrew Ng, współzałożyciel Google Brain i Coursera, który później został głównym naukowcem w Baidu, twierdzi, że skomplikowana natura chińskiego alfabetu i intonacji niejako wymusiła na firmie Baidu większe zaangażowanie i przyspieszyła rozwój przetwarzania języka naturalnego (natural language processing, NLP) i rozpoznawania mowy znacznie bardziej niż na Zachodzie. Sztuczna inteligencja Google została oparta na tekstach pobieranych z komputerów, podczas gdy Baidu od początku koncentrowało się na danych lokalizacyjnych i obrazach pobieranych z urządzeń mobilnych. Duże zbiory danych są paliwem napędzającym sztuczną inteligencję. Alibaba ma bazę danych swoich klientów handlu elektronicznego i usług bankowych, podczas gdy baza danych Tancent powiększyła się wraz z zakresem oferowanych usług, jednocześnie integrując do nich technologie rozpoznawania głosu i twarzy – obszar, w którym pekińska firma SenseTime jest światowym liderem.
Chińskie osiągnięcia w dziedzinie SI są na tyle imponujące, że były prezes Google, Eric Schidt, wyraził opinię, że do 2025 roku chińska sztuczna inteligencja prześcignie amerykańską
Całkowicie przeciwne podejścia do zagadnienia sztucznej inteligencji zaowocowały przełomowymi chińsko-amerykańskimi kolaboracjami. Google zainwestowało ponad 500 milionów dolarów w chińską firmę specjalizującą się w handlu elektronicznym JD.com i otworzyło centrum badania SI w Pekinie. Będąca w czołówce producentów wydajnych komputerowych kart graficznych firma NVIDIA rozpoczęła współpracę z Baidu, by wspomóc jej wysiłki w udostępnieniu opartych o chmury obliczeniowe usług skierowanych do systemów Home Assistant i samochodów autonomicznych. W tym samym czasie zarówno Baidu jak i Tencent otworzyły laboratoria SI w Stanach Zjednoczonych, a chińscy inwestorzy wydali około 700 milionów dolarów, by wspomóc ponad 50 amerykańskich startupów związanych z SI, z których wszystkie pragną wdrażać swoje produkty na największych rynkach Azji. Wszystko to pozwala zrozumieć, dlaczego według Azjatyckiego Banku Rozwoju Sztuczna Inteligencja stwarza więcej miejsc pracy niż ich niszczy.
Chińskie osiągnięcia w dziedzinie SI są na tyle imponujące, że były prezes Google, Eric Schidt, wyraził opinię, że do 2025 roku chińska sztuczna inteligencja prześcignie amerykańską. Z tym tylko, że powszechnego przedstawiania spraw w podobnym tonie, kwestia SI nie jest wyścigiem zbrojeń. Jak wiele technologii krąży w obiegu i adaptuje się do przeróżnych okoliczności, w żadnym wypadku nie będąc zdominowaną przez jakąkolwiek potęgę polityczną. Inwestycje Tencent i Hanwha w Element AI z Montrealu pomogą zaistnieć tej firmie w całej Azji, od Singapuru po Tokio. Japońskie firmy wdrażają SI do procesu produkcji półprzewodników, pomagając im utrzymać przewagę w sektorze podstawowych podzespołów. W Indiach jest mnóstwo obiecujących firm zajmujących się SI. Fractal Analytics ma system algorytmów zwany Consumer Genomics, z którego korzysta wiele z największych światowych firm specjalizujących się w sprzedaży detalicznej. Indyjskie firmy z sektora SI zdominują rynek w kraju i będą konkurować na arenie międzynarodowej w takich dziedzinach, jak komputerowe rozpoznawanie obrazów, diagnostyka medyczna, komputerowa analiza umów prawnych i badanie satysfakcji klienta. Google przeznacza coraz więcej środków na wspieranie i wykupywanie indyjskich firm zajmujących się SI. Kolejna duża azjatycka firma obsługująca zlecenia z zakresu SI to Afiniti z Pakistanu, zatrudniająca ponad trzy tysiące osób i warta dwa miliardy dolarów. Zresztą, zamiast koncepcji jednego kraju czy firmy dominującej w zakresie SI w Azji rozpowszechni się model „Sztuczna Inteligencja jako usługa”, pozwalając zarówno rządom, jak i firmom wybrać dla siebie najkorzystniejszą ofertę współpracy. Gdyby na przykład Chiny przyjęły strategię ochrony swoich danych – korzystając z danych pozyskiwanych od innych przez swoje inwestycje i spółki joint venture, ale nie pozwalając na dostęp do danych z Chin czy chińskich rynków – spotkałyby się ze znacznym oporem i straciły na tym, gdyż konkurencja zarówno lokalna, jak i zagraniczna oferuje znacznie bardzie otwarte platformy dostępu.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Partia nowego prezydenta, Laia Ching-te, stawia na niepodległość. Jednak w najbliższym roku sytuacja na Tajwanie może ukształtować się korzystnie dla Chin.
Umarł „drogi, stary przyjaciel narodu chińskiego”. Czy Ameryka pozostanie znaczącym partnerem dla gospodarek Azji? Co chce wywalczyć Putin na Bliskim Wschodzie?
Jak zmienił się przez dekadę chiński projekt Nowego Jedwabnego Szlaku? Co wydarzyło się w Strefie Gazy? Czy Rosja dostarcza Korei Północnej technologie satelitarne? Czemu ośmiu byłym indyjskim wojskowym grozi śmierć w Katarze?
W Nowym Delhi powstało G20+1. Nowy korytarz ekonomiczny ma połączyć Indie i Europę. Zabójstwo lidera sikhów poddało testowi stosunki Nowego Delhi z Ottawą i Waszyngtonem
Stany Zjednoczone konsekwentnie przędą sieć sojuszy na Indo-Pacyfiku. Chinom udało się poszerzyć grupę BRICS, która ma być głosem globalnego Południa
Koncepcja „wschodniej despotii” była prawie od samego początku krytykowana, jednak pokutuje na Zachodzie do dzisiaj. Odkrycia ostatnich dekad obaliły jej założenia. Dopiero dziś pierwsi sekretarze KPCh mają władzę, o jakiej dawni cesarze nie mogli nawet marzyć
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie