Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Wszelkie „dobrodziejstwa” jakie funduje Polakom rząd Zjednoczonej Prawicy od paru lat to efekty syndromu strażaka-piromana. Rząd najpierw wywołuje pożary, żeby za chwilę bohatersko je gasić. Kolejne edycje tarcz antykryzysowych wszak to odpowiedź na ogłoszone histerycznie lockdowny (o tym, że ich skala była przesadzona, niech świadczą dzisiaj decyzje tego samego rządu o zaniechaniu jakichkolwiek działań wobec kolejnych fal pandemii). Z kolei tarcze antyinflacyjne to przecież nic innego jak próba uśmierzenia bólu z powodu wywołanej pandemicznym i prosocjalnym „dodrukiem” inflacji. Za każdym razem, tym działaniom naprawczym towarzyszy perwersyjna wręcz w swojej wymowie propaganda, wskazująca na hojność i wspaniałomyślność rządu.
Ofiar będzie więcej
Polski Ład to zestaw zmian 26 ustaw, na czele z ustawą o podatku dochodowym, zmian, które – jak już dzisiaj wiemy – wywołały chaos i nieporozumienia, a co najważniejsze realne, niekorzystne dla wielu Polaków zmiany w poziomie wynagrodzeń i świadczeń netto. Rzecz w tym, że zapisy Polskiego Ładu są nieprecyzyjne, obarczone błędami, często kolizyjne wewnętrznie, a nawet w wielu kwestiach sporne z innymi przepisami (w tym konstytucyjną zasadą ochrony praw nabytych).
Ofiary Polskiego Ładu będą z pewnością aplikować o zbuforowanie jego skutków w wyższej płacy. A stąd już blisko do rozkręcenia spirali płacowo-cenowej
Jeszcze w procesie legislacyjnym na te problemy zwracały uwagę nie tylko niezależne środowiska prawnicze i eksperckie, ale także Biuro Analiz Sejmowych, Biuro Legislacyjne Kancelarii Senatu, a nawet sami autorzy OSR (ocena skutków regulacji). Niestety kultura legislacyjna polskiego sejmu od wielu lat ignoruje tego typu sygnały i proceduje do skutku wadliwe akty prawne. I tak było i tym razem. W efekcie mamy dzisiaj w Polsce nieład podatkowy, który ma dokonać bezprecedensowej, rewolucyjnej zmiany w redystrybucji dochodów. Na zmianach ma skorzystać – zgodnie z oficjalnym rządowym przekazem – około 18 milionów Polaków, a tylko nieliczni (zwani cwaniakami) mają być ofiarami. Niestety już w styczniu okazało się, że ofiar będzie więcej: samotni rodzice, dorabiający emeryci, małżeństwa z klasy średniej, przedsiębiorcy, wykonujący pracę w formie umów cywilnoprawnych, niektórzy samozatrudnieni, itp., o zarabiających powyżej 11 tys. zł kułakach nie wspominając.
I tym razem rząd natychmiast po ujawnieniu się najpoważniejszych bubli Polskiego Ładu usiłuje bohatersko Polaków obronić przed swoimi błędami. Niestety błędy w ustawie mają być eliminowane w trybie rozporządzeń Ministerstwa Finansów. Te zaś nie tylko nie usuwają wad ustawy, ale także zawierają zapisy niezgodne z nią samą. Przeprosiny premiera i konferencje prasowe urzędników resortu finansów to kompromitacja i dowód na ich niekompetencję ekonomiczną i prawną. Chaos się pogłębia i zdaje się, że na horyzoncie nie widać szans na naprawienie Polskiego Ładu. Można iść o zakład, że już wkrótce zostanie ogłoszona kolejna tarcza, tym razem eliminująca negatywne skutki tego nieładu.
Jakie będą skutki tego pożaru?
Polski Ład miał być nowym systemem podatkowym zgodnym z zasadami fair taxation. W istocie, trzeba się zgodzić z postulatami wyrównywania nierówności dochodowych, czy postulatem wzrostu kwoty wolnej od podatku, zamrożonej w Polsce na dekady, jednej z najniższych w Europie. Jednak poza tymi dwiema ideami, Polski Ład nie przynosi podatnikom nic dobrego. Niestety w aktualnej formie to ekstremalnie skomplikowany, niesprawiedliwy i demotywujący do pracy system, którego głównym celem jest czysty fiskalizm. Polski Ład bazujący na wyższej i nieodliczalnej od podatku składce zdrowotnej co do zasady spowodował wzrost PIT z poziomu 17 proc. do 26 proc. (w drugiej skali podatkowej – z 32 do 41 proc.). Również płatnicy CIT odczują wzrost obciążeń podatkowych – tutaj bezprecedensowe zastosowanie nowej kategorii, tj. podatku przychodowego, oddala Polskę od marzeń o estońskim podatku. To właśnie w tym wyraża się natrętny fiskalizm całego rozwiązania – paradoksalnie to historyczna obniżka podatków, polegająca na ich realnej podwyżce. Poziom skomplikowania i niekonsekwencji przepisów podatkowych w Polskim Ładzie jako okropna wpadka autorów reformy świetnie utajnia faktyczny wzrost obciążeniami fiskalnymi.
Według International Tax Competitiveness Index (Tax Foundation) polski system podatkowy był już w zeszłym roku oceniany jako jeden z najgorszych w OECD
Wzrost fiskalizmu (nawet przy założeniu, że nie obowiązuje niektórych podatników) będzie skutkował nasileniem się presji inflacyjnej. To oczywiste, że przedsiębiorcy obok wyższych rachunków za gaz i energię wkalkulują w ceny również wyższe obciążenia podatkowe. Oczywisty jest też skutek w postaci zwiększonej presji na wzrost wynagrodzeń (ofiary Polskiego Ładu będą z pewnością aplikować o zbuforowanie jego skutków w wyższej płacy). A stąd już blisko do rozkręcenia spirali płacowo-cenowej. Podobnie, wzrost dochodów netto beneficjentów nowych rozwiązań to kolejny czynnik inflacjogenny. Staje się zatem jasne, że Polski Ład będzie miał silne oddziaływanie proinflacyjnie. Z tego punktu widzenia wydaje się, że termin wdrożenia tej nieprzemyślanej i szkodliwej zmiany jest bardzo niekorzystny, a nawet niebezpieczny. To nowy pożar, który zapłonie na problemach ekonomicznych firm, tlących się jeszcze po COVID-zie i wzrostach kosztów. Podsyci płomienie inflacji i będzie jeszcze trudniejszy do wygaszenia. Czy rząd jako strażak – piroman sobie z tym poradzi?
Długo by wymieniać inne, potencjalne i realne skutki Polskiego Ładu, dość powiedzieć, że według International Tax Competitiveness Index (Tax Foundation) polski system podatkowy był już w zeszłym roku oceniany jako jeden z najgorszych w OECD. Rok 2022 i Polski Ład gwarantują nam z pewnością pierwsze miejsce w tym niechlubnym rankingu. Będzie co gasić!
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Zielony Ład jest w obecnym kształcie nie do utrzymania i musi zostać głęboko zrewidowany
Może zamiast pomstować na firmy azjatyckie i demonizować ich rządy, wraz z przypisywaniem im nieczystych intencji, warto by było po prostu je naśladować
Wierzymy w świętość prywatnej własności. Przez to penetracja naszej gospodarki przez obcy kapitał sięgnęła poziomu, z jakim mieliśmy do czynienia przed II wojną światową. Czas zmienić myślenie
Rosyjskie twierdzenia, że Moskwa może wojnę prowadzić wiele lat, mają tyle wspólnego z rzeczywistością, co sowiecka propaganda sukcesu
Czy to koniec strefy Schengen? Czy będzie rozejm w Palestynie? Czy Putin zje Trumpa na lunch?
Czy rozpoczną się rozmowy pokojowe w sprawie Ukrainy? Dlaczego zwolniono ministra Kułebę? Kim jest nowy premier Francji?
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie