Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
„Indie chcą być głosem globalnego Południa ale coraz mniej słuchają lekcji Zachodu” . Co ma jedno do drugiego? Indie nigdy nie słuchały lekcji Zachodu, jeśli już to raczej lekcji ZSRR. Zawsze chciały przewodniczyć Trzeciemu Światowi, a teraz tylko kontynuują w dużej mierze tę ideę. Tym bardziej, że mogą tu konkurować z Chinami, które są dla nich pierwszym i ogromnym wyzwaniem.
Indie chcą stać z boku niezaangażowane i możliwie bezpieczne w konflikcie hegemonicznym USA-Chiny. Kalkulują długofalowo na ca 3 dekady na poważne osłabienie obu supermocarstw i uzyskanie – dzięki uniknięciu strat jako strona niezaangażowana – co najmniej pozycji nr 2 na globie. Wątpię , by to się Indiom udało – Chiny już teraz montują swój balansujący sojusz ze światem islamu – a ten na pewno nie pozostanie bierny wobec Indii w trakcie globalnych rozstrzygnięć opartych o siłę. W tym względzie Indie w czasach „prawa gołej siły” są OTOCZONE i IZOLOWANE – ich gra na samodzielne podołanie tym wyzwaniom geostrategicznym jest ZNACZNIE POWYŻEJ sił i zasobów do dyspozycji dla realizacji tego celu [chyba, że nagle wskaźniki wzrostu – w tym technologicznego] skoczą do wartości dwucyfrowych – ale na to się nie zanosi przy obecnej organizacji instytucjonalno-biznesowej. Moim zdaniem – Inie dnie unikną wyniszczającego starcia – przynajmniej ze zjednoczonym światem islamu – bo do tego trendy strukturalne zmierzają. Jeżeli Chinom udało się przełamać „odwieczną” wrogość szyitów i sunnitów….a na dodatek atomowy Pakistan [mający Indie za przeciwnika nr 1] daje nowy poziom siły światu islamu… Proszę pamiętać – każdy mieszkaniec Egiptu czy ZEA czy innego państwa z tego kręgu – zapytany „kim jesteś?” – najpierw odpowie, że wyznawcą Mahometa – przynależność państwowa jest tam drugorzędna [a często sztuczna – wg narysowanych na mapie postkolonialnych granic] – a ideałem i OCZYWISTOŚCIĄ dla 1,5 mld muzułmanów jest powrót do ummy zjednoczonego świata islamu pod wodzą jednego kalifa – oczywiście z rodu Mahometa. W czasach, gdy Zachód i „Wielki Szatan” [czyli USA] słabną – społeczność muzułmańska uznaje en bloc za oczywistość, że „nasz czas nadchodzi”….gorzej, że w czasach siłowych rozstrzygnięć i konsolidacji świata islamu, przez łatwe do sforsowania Morze Śródziemne może pójść wręcz fala inwazji z muzułmańskiej Afryki na Europę… Procesy, o których mówię, są obecnie w stadium realtywnie wczesnego rozwoju – moim zdaniem będą się jednak kaskadowo wzmacniały w miarę wzmacniania się Chin i słabnięcia USA i Zachodu – a w następnej dekadzie formowanie skonsolidowanego świata islamu jako nowej siły może to przybrać charakter „geostrategicznej katastrofy” z punktu widzenia USA i Zachodu rzecz jasna…. to nie Indie, a Chiny staną się liderem dla globalnego Południa…a przynajmniej dla skonsolidowanego [najprawdopodobniej wynikowo jako Kalifat] świata islamu… Radzę dobrze zapamiętać tę predykcję – zupełnie zmieni układ sił na globalnej szachownicy…. Co do ew. animozji w sprawie muzułmanów w Chinach [Sinchiang, Ujgurowie itd] – już teraz widać spolegliwość i „zaniewidzenie” świata islamu – a na poziomie geostrategicznym, wobec wspólnego wroga jakim jest kolektywne Zachód [wliczając w niego również…. Rosję – jako „resztówkę” kolonialnego imperializmu białego człowieka – rzecz jasna do likwidacji] – te kwestie będą bez znaczenia w obu autorytarnych przecież systemach, gdzie kluczem jest władza i jej uznanie na danym terytorium.
Errata: zamiast „Inie dnie unikną wyniszczającego starcia ” winno być „Indie nie unikną wyniszczającego starcia”
Sumując – pewność siebie Indii prowadzonych przez Modiego, uważam za zupełnie nieuzasadnioną. Indie idą ślepą ścieżką geostrategiczną ku przyszłej izolacji i otoczeniu – a także ścieżką braku dostatecznego tempa wzrostu ekonomicznego i technologicznego – i braku wystarczającego zaangażowania w sojusze militarne do powstrzymania Chin – a kult Modiego skutecznie to zakrywa. Indie nie potrafią stać się ekonomicznym zastępstwem Chin dla Zachodu – a dopiero to by umożliwiło decoupling Zachodu z Chinami – i wzrost Indii kosztem Chin. Oczywiście nie na zawsze – bo rewolucja Przemysłu 4.0 w Internecie Rzeczy/Internecie Wszystkiego z AI – spowoduje w dużym stopniu wycofanie produkcji na Zachód – ale w okresie przejściowym kilkunastu lat byłby to potężny impuls rozwojowy – realna droga do wzrostu Indii i wyhamowania Chin. Podejmowane działania strategii „make in India” są relatywnie mało skuteczne – są bardziej „sztywno” administracyjno-nakazowe obarczone grzechami korupcji i biurokratycznych ścian wobec konkurencji, niż tworzące strukturalne żywotne i sprawne siły na bazie zewnętrznych inwestycji i zasilenia przez zachodnie technologie – dla wzrostu ekonomicznego – ale i technologicznego Indii.
Porozumienie sunnitów z szyitami [bo tak należy na to patrzeć w szerszym obrazie] pod przywództwem Chin i przejście na petrojuany to nie tylko katastrofą dla USA [bo to dolar w rozliczeniach międzynarodowych z petrodolarem na czele jest źródłem siły USA] – w pewnym sensie jest jeszcze większą katastrofą dla Indii. Półtorej dekady inwestowania i budowania z Iranu specjalnego dostawcy dla Indii „wzięło w łeb” – Pekin zgarnął całą „pulę”. USA jest przynajmniej eksporterem netto węglowodorów [w pełni samowystarczalnym dla własnej gospodarki – a ma Kanadę za „zasoby rezerwowe” – nie mówiąc o przyszłej eksploatacji Arktyki] – natomiast Indie rozpaczliwie potrzebują coraz większego importu – dlatego określiłem sytuację dla Indii bardziej katastrofalną, niż dla USA – bo te pewnie siłą [jeżeli dyplomatyczne zabiegi zawiodą] przywrócą swoje wpływy i rozliczenia w petrodolarach w Zatoce. Tyle, że specjalnych preferencyjnych dostaw z Iranu na zasadach bilateralnych nie uda się przywrócić Indiom – no chyba, że zrobią naprawdę duży krok w stronę USA [które staną się dysponentem dostaw z Zatoki] – ale to znów rujnuje politykę stania z boku i czekania na wzajemne wyniszczenie się USA i Chin. Obecne zakupy Indii od Rosji z dużym upustem są bardzo wycinkowym i tylko tymczasowym polepszeniem sytuacji w zakresie strategicznych dostaw paliw – są raczej propagandowym zabiegiem Modi dla pokrycia długofalowej katastrofy geostrategicznej i dylematu „z USA przeciw Chinom za odwojowane przez USA surowce energetyczne z Zatoki – czy bez tych surowców kontynuacja strategii przeczekania konfrontacji USA-Chiny”. Moim zdaniem Indie przynajmniej TERAZ – w okresie PRZED militarnymi rozstrzygnięciami w Zatoce – powinny rozważyć DO KOŃCA wszelkie opcje strategiczne – i albo zmienić strategię przynajmniej deklaratywnie i „operacyjnie” [i np. dogadać się z USA przeciw Chinom – za umowy preferencyjne dostaw ropy i gazu z Zatoki JESZCZE PRZED rozstrzygnięciem militarnym przez USA w Zatoce – oraz za technologie i wejście kapitału i za świadome na kilkanaście lat stanie się „nowymi posłusznymi Chinami dla USA i Zachodu” – oczywiście przy otwarciu rynku i zniesieniu barier [czyli ze zwinięciem preferencyjnej barierowej polityki „make in India”]- powtórzę: przynajmniej na kilkanaście lat – czyli „quasi-tymczasowo”] – albo kontynuować strategię stania na boku „na twardo” nawet bez tej tymczasowej powyższej korekty – czyli bez dogadania się z USA jak opisałem – ale z wyraźnymi krokami, które skontrują obecną katastrofę – np. strategicznym planem „totalnej” wielkoskalowej budowy elektrowni jądrowych z mixem OZE. Lub np. ze zmianą [nawet kasacją] dotychczasowego paliwożernego ekstensywnego modelu rozwojowego – na niskoenergochłonny [bo wymagający najbardziej wiedzy] np. wysokomarżowe usługi IT/high-tech/AI/IoT/IoE – co jest bardzo trudne przez inercję i logikę procesów ekonomicznych – i bardzo trudno jest przeskoczyć tak mocno szczeble rozwoju – i to tak en bloc. W dyskursie strategicznym Indii nie widać ostro tych zasadniczych ww dylematów i opcji – raczej nad realnymi strukturalnymi problemami góruje samozadowolenie z obecnego modelu rozwoju i obranej geostrategii i z „twardego kursu i silnego przywództwa” Modi. A moim zdaniem ww strukturalne dylematy i problemy prowadzą Indie w ślepą uliczkę wobec zbyt silnego otoczenia [na które mają zbyt mały wpływ] i jego kierunku zasadniczych zmian.
Oceniając bardziej surowo politykę Modiego – nie umie wyzyskać „okna szansy” dla Indii – gdy USA tak bardzo potrzebują decouplingu Zachodu z Chinami. Indie – przy wprowadzeniu polityki otwartości ekonomicznej i handlowej na wzór Chin – mogłyby się stać zamiennikiem Chin – przechwytującym strumień inwestycji bezpośrednich i strumień technologii – z jednoczesnym osłabieniem Chin – a przecież Chiny od 2018 są literalnie w strategii Indii wymienione jako największe zagrożenie i rywal. Sądzę, że Modi świadomie grzebie tę szansę rozwoju i wzrostu Indii [i osłabienia Chin] ze względów ambicjonalnych – nie chce porzucić na kilkanaście lat ścieżki pełnej niezależności i równego balansującego dystansu do reszty silnych graczy – bo to by zostało odczytane jako „hołd lenny” wobec USA i Zachodu – czy nawet jako „neokolonializm”. Stał się zakładnikiem własnej ideologicznej [a nie PRAGMATYCZNEJ] polityki …i własnej propagandy dla mas…
Proszę zauważyć, że MARNOWANA rola „zamiennika Chin” przez Indie wypada właśnie w okresie narzucania sankcji na zaawansowaną elektronikę do Chin. Zatem Indie, które mogłyby stać się przy dobrze wykształconej i licznej populacji zagłębiem dla produkcji high-tech – a też i stać się do końca dekady atrakcyjnym rynkiem zbytu – marnują tę ASYMETRYCZNĄ strategiczną szansę zwolnienia Chin i przyśpieszenia Indii – szansę REALNEGO stania się liderem globalnego Południa – nie mówiąc o Azji. Owszem Indie chcą nawiązać współpracę z TSMC z Tajwanu – ale bez naprawdę wielkich kapitałów bezpośrednich i bez zbudowania z Zachodem łańcuchów wartości/dostaw/dystrybucji jest to partyzanckie chciejstwo.
Na najwyższym poziomie widać, że Chiny rozgrywają strategicznie wielkich graczy: Rosję [która EGZYSTENCJALNIE boi się Chin – proszę nie mylić zagrożenia strategicznego z taktycznym obecnym sojuszem], Indie [które Chiny mają za rywala i nieprzyjaciela nr 1], UE [gdzie przecież Berlin i Paryż też uznają Chiny za największe zagrożenie – a remedium DALEJ ma być sojusz z Rosją i supermocarstwo Lizbona-Władywostok, co wobec wojny na Ukrainie i wobec drastycznego obniżenia notowań militarnych „drugiej armii świata” wydaje się być mało sensowne], no i USA [które nie rozumieją, że bez PARTNERSKIEGO potraktowania choćby Indii i zbudowania KORZYSTNEGO deal’u z UE [np. wspólny „reaktor rozwojowy” Przemysłu 4.0/IoE/IoT/AI – w tym z Indiami jako potężnym zapleczem i produkcyjnym zamiennikiem Chin opisywanym uprzednio] – wszyscy ci gracze zachowują się jak chorzy ślepcy – jak marionetki ciągle powtarzające zdarta płytę tej samej własnej melodii – niezdolni do wzniesienia się ponad cząstkowe i przestarzałe projekty i resentymenty – niezdolni do dostrzeżenia i zrozumienia, że utworzony PATOWY system jest najlepszy dla Chin – a co dopiero mówić o działaniach dla przezwyciężenia tego zakleszczenia. Wygrywają nierealne plany poszczególnych graczy – i ich ciągłe niezmienne kontynuowane NIESKUTECZNEGO bicia głową w mur… Gdyby ci gracze – zamiast rozgrywania lokalnych taktycznych interesików [bo tak to w sumie realnie się dzieje] – zbudowali jedną strefę rozwoju – opartego o Przemysł 4.0 IoT/IoE/AI – Chiny na pewno by uznały się za pokonane bez walki – i przystąpiły do negocjacji – a w ślad za nimi reszta globalnego Południa. Wymagałoby to jednak dalekowzrocznego spojrzenia poszczególnych graczy – i zgody na prymat synergii jako „ucieczki do przodu” i wytworzenia NOWEJ SIŁY opartej o przyszłościowe technologie i nową gospodarkę i ekonomię – zamiast obecnej gry – jałowej i krótkowzrocznej [a jednocześnie pozbawionej refleksji nad koniecznością jej zmiany – skoro nie przynosi efektów na poziomie strategicznym] – w istocie gry opartej na ZBYT EGOISTYCZNEJ suboptymalizacji działań graczy – czyli wg gry o sumie zerowej…. Notabene – te powyższą propozycję mam za jedyną REALNĄ drogę do uniknięcia III wojny światowej – a przedtem – do uniknięcia Wielkiego Chaosu globalnego z tytułu tzw. pułapki Kindlebergera… Inne propozycje geostrategów uniknięcia obu katastrof są co najwyżej naciąganymi deklaratywnymi pobożnymi życzeniami – pozbawionymi realnej drogi proceduralnej realizacji…
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Partia nowego prezydenta, Laia Ching-te, stawia na niepodległość. Jednak w najbliższym roku sytuacja na Tajwanie może ukształtować się korzystnie dla Chin.
Umarł „drogi, stary przyjaciel narodu chińskiego”. Czy Ameryka pozostanie znaczącym partnerem dla gospodarek Azji? Co chce wywalczyć Putin na Bliskim Wschodzie?
Jak zmienił się przez dekadę chiński projekt Nowego Jedwabnego Szlaku? Co wydarzyło się w Strefie Gazy? Czy Rosja dostarcza Korei Północnej technologie satelitarne? Czemu ośmiu byłym indyjskim wojskowym grozi śmierć w Katarze?
W Nowym Delhi powstało G20+1. Nowy korytarz ekonomiczny ma połączyć Indie i Europę. Zabójstwo lidera sikhów poddało testowi stosunki Nowego Delhi z Ottawą i Waszyngtonem
Stany Zjednoczone konsekwentnie przędą sieć sojuszy na Indo-Pacyfiku. Chinom udało się poszerzyć grupę BRICS, która ma być głosem globalnego Południa
Koncepcja „wschodniej despotii” była prawie od samego początku krytykowana, jednak pokutuje na Zachodzie do dzisiaj. Odkrycia ostatnich dekad obaliły jej założenia. Dopiero dziś pierwsi sekretarze KPCh mają władzę, o jakiej dawni cesarze nie mogli nawet marzyć
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie