Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Agencje rolne, czyli rządowa stajnia Augiasza

Choć o porządkach panujących w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa mówi się od dawna, to niedawno ujawniona skala bezczelności i pazerności wydaje się nadzwyczajna

Choć o porządkach panujących w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa mówi się od dawna, to niedawno ujawniona skala bezczelności i pazerności wydaje się doprawdy nadzwyczajna.

Równo półtora roku minęło od publikacji przez „Puls Biznesu” nagrania rozmowy Władysława Serafina, polityka PSL który celowo lub przez przypadek, w obszernej plotkarskiej rozmowie ujawnił ogromy zakres marnotrawstwa i nepotyzmu mającego miejsce w podległych Ministerstwu Rolnictwa agencjach. Dziś możemy obserwować odległe echo tamtej awantury: do mediów przeciekły fragmenty raportu przygotowanego przez kancelarię premiera. W dokumencie podsumowano wyniki kontroli przeprowadzonej w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Zgodnie z ustaleniami z raportu 23 z 81 członków kierownictwa agencji miało bądź ma wśród osób zatrudnionych członka rodziny lub osobę bliską. Podobno na 3 629 pracowników centrali agencji aż 1 707 ma powtarzające się nazwiska, a 206 mieszka pod tymi samymi adresami. Wśród innych budzących emocje ustaleń wymienić można ogromną sumę 1,8 mln zł wydaną z publicznych pieniędzy na autopromocję ministra Marka Sawickiego poprzez spoty zamawiane w różnych stacjach telewizyjnych.

Wszystko to nie wnosi jakościowo niczego nowego do naszej wiedzy o funkcjonowaniu niektórych rządowych agencji, choć skala bezczelności i pazerności w tym wypadku wydaje się doprawdy nadzwyczajna.

Instytucje związane z rolnictwem są wyjątkowo silnie zdominowane przez kadry „ludowców”, gdyż ze względu na swój oportunistyczny i obrotowy charakter PSL jest partią, która w III RP rządziła najdłużej, a sprawy związane z rolnictwem czy wsią należą do ich naturalnego obszaru zainteresowania. Taka kadrowa dominacja i swego rodzaju stabilność układu koterii oplatających rolniczą administrację tworzy naturalną pokusę do nadużyć. Zapewne taki sygnał opinii publicznej chciał wysłać premier, inicjując powstanie dokumentu demaskującego nadużycia w szeregach koalicjanta, choć przecież nie brak ich także w jego partii.

Warto jednak odnotować, że choć ogólne standardy przejrzystości sektora publicznego w Polsce nie są wysokie, to w strefie wpływów PSL są one szczególnie lekceważone. Miałem wątpliwą przyjemność doświadczyć tego osobiście, przygotowując dwa lata temu Mapę Wydatków Państwa. Urzędnicy z Ministerstwa Rolnictwa, gdy pytałem ich o wydatki, na tle wszystkich resortów przodowali w arogancji.

Obecnie najnowsze informacje dotyczące wykonania budżetu umieszczone w Biuletynie Informacji Publicznej na stronie ministerstwa pochodzą sprzed 10 lat. Co gorsza, za nadzorowanie finansowe niektórych instytucji, takich jak Fundusz Składkowy Ubezpieczenia Rolników, nie czuje się odpowiedzialne ani ministerstwo, ani KRUS.

Podobno na 3 629 pracowników centrali agencji aż 1 707 ma powtarzające się nazwiska, a 206 mieszka pod tymi samymi adresami

Same zmiany kadrowe na poziomie władz ministerstwa, choćby wymienić całe jego kierownictwo, okażą się zawsze jedynie naskórkowe i tymczasowe. Agencje i instytucje rolne to ogromnie rozgałęzione struktury, z dużymi budżetami częściowo finansowanymi z „własnych” dochodów, wieloma instytucjami podległymi i dziesiątkami lokalnych placówek. Najsprawniejszy minister nie uporządkuje tej stajni Augiasza, choćby miał do dyspozycji pełne cztery lata parlamentarnej kadencji (co przy reformatorskich zapędach jest niezbyt prawdopodobne).

Jedynym rozwiązaniem jest trwała zmiana reguł gry w ramach tego biznesowo-administracyjnego bizancjum. Środkiem do jej osiągnięcia powinna stać się pełna jawność działalności prowadzonej zarówno przez należące do sektora publicznego instytucje, jak i podległe im spółki. Obecnie ustawowa zasada jawności finansów publicznych jest realizowana poprzez publikację raz do roku zbiorczego zestawienia głównych kategorii dochodów i wydatków. Zwykły obywatel nie dowie się niestety z tego wykazu niczego konkretnego.

W celu uzdrowienia sytuacji należałoby wykorzystać Internet i za jego pomocą włączyć obywateli w proces społecznej kontroli mających im służyć instytucji. Instytucje owe należy z kolei zobowiązać do publikowania na bieżąco, w zestandaryzowanej formie, każdego pojedynczego ponoszonego wydatku, niezależnie od jego wysokości. Należy też wymagać publikacji list pracowników i wysokości ich wynagrodzeń.

Przesłuchania przeprowadzane w ramach rekrutacji na wolne stanowiska powinny być odpowiednio wcześniej anonsowane, rejestrowane i otwarte dla zainteresowanych obywateli. Analogiczne zasady powinny obowiązywać w podległych spółkach, łącznie z jawnością w zakresie zawieranych transakcji.

Zdaję sobie sprawę, że realizacja takich postulatów wymagałaby głębokich zmian prawnych i dla znacznej części establishmentu byłaby równoznaczna z naruszaniem „prawa do prywatności”, „tajemnicy przedsiębiorcy” itp. Sądzę jednak, że te zasady muszą zejść na plan dalszy w imię dobra wspólnego. Wszak ani praca w sektorze publicznym, ani robienie w nim interesów nie są przymusowe. Tylko radykalne postawienie sprawy może zaowocować zmianą kultury organizacyjnej w niektórych instytucjach, a co za tym idzie, zmianą ich postrzegania przez społeczeństwo.

Nowa Konfederacja
INTERNETOWY TYGODNIK IDEI, NR 7 (19)/2014, 13–19 LUTEGO, CENA: 0 ZŁ
Redaktor „Nowej Konfederacji”. Współtworzy Ruch Narodowy i stowarzyszenie Marsz Niepodległości. Wcześniej był wicedyrektorem Centrum Analiz Fundacji Republikańskiej i redaktorem kwartalnika „Rzeczy Wspólne”. Pracował także w Parlamencie Europejskim, był najmłodszym posłem na Sejm V kadencji, członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy oraz Rady Programowej TVP. Studiował architekturę i ekonomię.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo