A więc zimna wojna domowa w Rosji?

Koncentrująca się na wierzchniej warstwie procesów politycznych polska debata publiczna wyraźnie nie chwyta ciężaru gatunkowego sobotniego marszu Prigożyna na Moskwę. Tragikomiczny w oglądzie, był on jednak wydarzeniem fundamentalnym, o równie ważkich reperkusjach. I wypadki kolejnych dni to potwierdzają. Samodzierżawca ośmieszony Samowładztwo Władimira Putina zostało w bezprecedensowy sposób podważone i ośmieszone. Na scenę spektakularnie wyraźnie wkroczył nowy gracz, na razie bliżej niezidentyfikowany i tajemniczy, lecz niewątpliwie bardzo potężny. Wskazuje na to zarówno zdolność do użycia przezeń Jewgenija Prigożyna wraz z jego grupą Wagnera jako narzędzia, jak  i – jeszcze bardziej – wykorzystania go do publicznej delegitymizacji władzy Putina jako słabej. Jednak zraniony samodzierżawca nie składa broni. Przerwawszy w poniedziałek i wtorek milczenie, usiłuje robić dobrą minę do złej gry i przegrupowuje...