Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Między Chinami a Indiami. Bangladesz a sprawa polska

Bangladesz jest – metaforycznie rzecz biorąc – państwem, które musi szybko biec, żeby stać w miejscu. Mimo tego trzeba powiedzieć, że jest gospodarczym success story
Wesprzyj NK

Jakie jest obecnie polityczno-strategiczne znaczenie Bangladeszu na arenie międzynarodowej? Jaki potencjał posiada?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba przyjrzeć się historii. W roku 2021/2022 obchodzimy 50 rocznicę powstania państwa Bangladesz. Jeszcze na przełomie lat 70. i 80. XX wieku był on nazywany w sposób arogancki przez ówczesnego sekretarza stanu USA, H. Kissingera „the basket case of the world” czyli państwem na garnuszku całego świata („przypadek beznadziejny” – przyp. red.).

Określenie potencjału Bangladeszu w kategoriach geopolityki i gospodarki musi obejmować interesy i ambicje polityczne Indii, Chin a także USA. Wydaje się oczywiste, dlaczego w roku 1971 Indie chętnie włączyły się militarnie w konflikt armii pakistańskiej z ludnością bengalską Pakistanu Wschodniego. Przemawiała za tym perspektywa osłabienia Pakistanu (utrata wschodniej części), jak i – tym samym – osłabienie Chin w regionie i wykreowanie przyjaznego sąsiedztwa, właśnie bangladeskiego. Powyższe geopolityczne oceny zawierają wiele prawdy. Jednak dla Indii wsparcie Bengalczyków z Pakistanu Wschodniego wcale nie było w oczywisty sposób korzystne. Indie to kraj kilkunastu narodów z własna historią, własnymi językami, kultura itp. i z niemałą tradycją aspirowania do własnego państwa. Uznanie w 1971 roku, że etniczność i własna kultura stanowią wystarczającą podstawę do posiadania własnego państwa, otwierało nieznane scenariusze. Bangladesz przeszedł ciężką drogę doświadczeń, łącznie z tragediami mordów politycznych, zamachów stanu itp. Były okresy zbliżania się politycznie ku Chinom w czasach rządów partii BNP. Obecne od wielu lat rządy Ligi Awami funkcjonują w warunkach udanej współpracy z Indiami.

W roku 2021 tempo wzrostu bangladeskiego GDP było wyższe niż indyjskiego

Niezależnie od roli czynnika geopolitycznego, warto stale mieć na uwadze rosnącą i praktycznie nie do zatrzymania, falę wzrostu demograficznego w Bangladeszu. Pamiętajmy, że jest to kraj o powierzchni około 148 tys. km2, w którym mieszka 168 mln osób, a więc na terenie nieco mniejszym niż połowa Polski żyje prawie pięć razy więcej ludzi niż w Polsce.  Demografia stanowi i będzie stanowić problem w relacjach z Indiami, dokąd bez względu na trudności migruje w poszukiwaniu pracy i nowego życia wielu mieszkańców Bangladeszu. Bangladesz jest więc – metaforycznie rzecz biorąc – państwem, które musi szybko biec, żeby stać w miejscu. Pomimo tego wszystkiego trzeba powiedzieć, że jest gospodarczym success story. W roku 2021 tempo wzrostu bangladeskiego GDP było wyższe niż indyjskiego.

Ostatnie dwa lata przyniosły gesty polityczne Dhaki wobec Chin. Również stan demokracji bangladeskiej stal się obiektem krytycznych ocen i działań ze strony USA. W grudniu 2021 Bangladesz jako jeden z niewielu krajów funkcjonujących w warunkach demokracji parlamentarnej nie został zaproszony przez USA do udziału w Summit for Democracy. Z drugiej strony poważnym wyzwaniem dla Bangladeszu, ale też i źródłem słusznej pozytywnej samooceny Dhaki jest wysiłek dla udzielania pomocy niemal milionowej grupie uchodźców Rohingja z Birmy.

Z uwagi na znaczącą populację, w wielkiej części ubogą, na Bangladesz zwracają uwagę też państwa takie jak Arabia Saudyjska, gdzie poprzez zakładanie religijnych fundacji szczególnie przed 2010 rokiem promowana była ideologia wahabicko-salafistyczna, grożąca tworzeniem ruchów ekstremistycznych.

Jak pandemia COVID-19 i kryzys nią wywołany wpłynął na Ludową Republikę Bangladeszu?

Według mnie dane dotyczące zakażeń i zgonów covidowych przekazywane z Azji Płd. są mało wiarygodne. Nie chodzi tylko o Bangladesz, ale również Indie i Pakistan. Nie widzę logistycznych i organizacyjnych możliwości, aby w Bangladeszu uzyskać wiarygodne dane. Moi znajomi z Dhaki (ale i z Indii też) odradzają mi wizytę w 2022 r., właśnie z uwagi na pandemię COVID-19.

Bangladesz jako jeden z niewielu krajów funkcjonujących w warunkach demokracji parlamentarnej nie został zaproszony przez USA do udziału w Summit for Democracy

Mieliśmy tam do czynienia z elementami swego rodzaju polityki covidowej, czy też raczej wpływu problematyki covidowej na politykę. W 2021 roku relacje Indii i Bangladeszu uległy pogorszeniu, nie tylko wobec sygnałów o chińskich „awansach” politycznych wobec Dhaki, ale przede wszystkim wobec niewywiązania się Indii z dostaw szczepionki antycovidowej zgodnie z zawartą bilateralną umową. W tym momencie włączyła się Polska i dostarczyła dużą liczbę szczepionek. Istotna była tu rola honorowych konsulatów w Gdańsku i Sosnowcu. Przede wszystkim jednak do Bangladeszu weszły ze swymi szczepionkami Chiny. W tym samym czasie (kwiecień 2021) Chiny wyraziły swą ocenę i zalecenie wobec Bangladeszu, aby nie dołączał do paktu Quad (Indie, Australia, USA, Japonia), gdyż wyrządzi to „poważną szkodę” relacjom chińsko-bangladeskim.

Co może pan powiedzieć, z perspektywy akademika i doświadczonego dyplomaty, o współczesnych relacjach polsko-bangladeskich? Jakie obopólne korzyści gospodarcze może przynieść wzmacnianie tych relacji?

Do perspektywy dyplomaty i akademika chciałbym dołączyć moją perspektywę wieloletniego managera w dużej prywatnej polskiej korporacji w branży przemysłu ciężkiego. Podczas niedawnych uroczystości obchodów 50-lecia Bangladeszu jeden z polskich gości prezentował bardzo optymistyczną, wręcz entuzjastyczną ocenę potencjału wymiany handlowej Polski z Bangladeszem. Wskazywał zwłaszcza na dużą chłonność rynku tego kraju na wyroby przemysłu stoczniowego i ciężkiego. Owszem, na takich uroczystościach tego rodzaju sympatyczne i miłe prezentacje ze sfery science-fiction są być może wskazane.  Jednak w rzeczywistości nie ma wielkich możliwości eksportu komercyjnego z Polski, szczególnie jeśli chodzi o sektor przemysłu ciężkiego. Bangladesz oczekuje przede wszystkim inwestycji bezpośrednich oraz przyjmowania eksportu np. z Polski w ramach grantów, kredytów pomocowych OECD i innych bardzo atrakcyjnych pożyczek. Nie bez znaczenia jest też konieczność radzenia sobie przez sprzedającego z korupcją, która nadal jest elementem funkcjonowania tego rynku. Polskie kręgi spoza biznesu mogą prezentować optymizm wobec sprzedaży do Bangladeszu, jednak biznes patrzy na sprawę w bardziej przyziemny sposób. W roku 2020 eksport z Polski do Bangladeszu wynosił ok. 39 mln euro. Był to – asortymentowo – przede wszystkim złom oraz – w znacząco mniejszym stopniu – dźwigi, żywność i elementy do produkcji butów. Import do Polski to ok. 2 miliardy euro – przede wszystkim gotowe tekstylia.

Istnieje realna możliwość sprzedaży na rynku bangladeskim. Myślę, że zwłaszcza duże, państwowe korporacje polskie mogą zainteresować się Bangladeszem. Pierwszym etapem na pewno jest rozeznanie rynku (na zakupy, a nie na przyjmowanie inwestycji). Okazuje się, że istnieje rynek na towary i usługi z tzw. tradycyjnych branż: górnictwo, wiercenia poszukiwawcze, branża stoczniowa. Atrakcyjną propozycją sprzedaży z Polski mogą być szkolenia w zakresie bezpieczeństwa pracy w branżach przemysłowych. Warto zwiększać obecność polską w Azji Płd., w tym i w Bangladeszu w zakresie gier komputerowych, produkcji serów, produkcji materiałów higieny osobistej itp.

Dane dotyczące zakażeń i zgonów covidowych przekazywane z Azji Płd. są mało wiarygodne

Następnie lub równolegle należy dokładne ustalić kwestie zabezpieczenia płatności. Bez klauzuli w kontrakcie, zabezpieczającej całkowicie zapłatę (akredytywa potwierdzona, przedpłata lub, po uzgodnieniach na szczeblu rządowym, gwarancje rządowe) odradzam zawieranie transakcji.

Muszę wreszcie, niestety, przywołać rankingi (wg portalu „Wspieramy Eksport”). Na rok 2020 w kategorii „Doing Business” Bangladesz na liście 190 krajów znajduje się na pozycji 168. W kategorii „korupcja” – wśród 180 krajów Bangladesz jest na pozycji 147, a w kategorii „wolność gospodarcza” – na 120 miejscu wśród 178 państw.

Na koniec kilka pytań ogólnych. W 2009 r. wydał pan broszurę pt. „Dyskurs eurocentryczny w postrzeganiu i rozumieniu Azji”. Co zmieniło się w polskim, a także europejskim podejściu do problematyki azjatyckiej w ciągu 13 lat, które minęły od tej publikacji?

W ostatniej dekadzie (z okładem) tworzył się wniosek, że kreowanie polskiego paradygmatu polityki azjatyckiej nie służy niczemu realnemu – ani w przestrzeni polityki, ani w gospodarce. Jeszcze w 2009 roku mieliśmy spotkania na temat budowania polityki azjatyckiej. „Partnerstwa strategiczne” z krajami Azji, podpisywane entuzjastycznie, w świetle medialnych fleszów, nie stały się stałymi komponentami polityki zagranicznej.

W odniesieniu do Chin, mieliśmy w XXI wieku wielkie akrobacje polityczne – od włączania się w tworzenie instytucji Nowego Jedwabnego Szlaku, do nazwania Chin przez szefa polskiego rządu na konferencji w Hamburgu w 2018 roku „zagrożeniem i państwem rzucającym wyzwanie wolnemu światu demokracji”.  Z kolei jeśli chodzi o Indie, wystarczającą wskazówką jest fakt, że ostatni raz premier tego państwa odwiedził Polskę w 1979 roku. Z całym szacunkiem, ale w kontekście indyjskim wizyty wiceprezydenta i prezydenta przyczyniają się wyłącznie do zachowania formalnej równowagi wizyt. W kategoriach realnych działań, władzą w Indiach jest rząd w New Delhi. Parę dni temu premier Indii zadzwonił do Prezydenta RP, a tematem była kwestia sprawnego tranzytu studentów indyjskich z Ukrainy do Indii (z wylotem z Polski). Przy okazji wspomniano bardzo sympatyczną historię maharadży Jam Saheba Digvijaysinhji, który w latach 40. XX wieku przyczynił się do pomocy polskim dzieciom uciekającym ze Związku Sowieckiego – takie były tematy rozmowy.

Chiny wyraziły swa ocenę i zalecenie wobec Bangladeszu, aby nie dołączał do paktu Quad (Indie, Australia, USA, Japonia) gdyż wyrządzi to „poważną szkodę” relacjom chińsko-bangladeskim

Dynamikę relacji Polski z Azją tworzą od połowy lat 90. XX wieku państwa azjatyckie. W tej huśtawce w ostatnim czasie można odnotować polskie działania związane z rozwijaniem relacji z Chinami. Polska, tak jak każdy średni (lub mały) kraj, postrzegana jest przez duże państwa Azji poprzez większą strukturę, grupującą państwa narodowe, do której należy. I tak do 1990 w krajach Azji Polska to był Układ Warszawski, i mniej znana RWPG. Aktualne oceny relacji z Polska są postrzegane poprzez nasze członkostwo w NATO i Unii Europejskiej. Bez tych struktur będziemy średnim państwem, które ze względu na słabą pozycję będzie musiało układać się z dużymi i silnymi państwami Azji.

Jak można zwiększyć rolę i widoczność Rzeczypospolitej na rynkach azjatyckich?

Mówiłem o tym podczas spotkania w Sejmie RP w Dniu Azji i Pacyfiku, 5 października 2016 r.  Minęło pięć lat, ale problemy poruszane wówczas są nadal aktualne. W tym wystąpieniu i w późniejszej publikacji odnoszę się do kwestii eurocentryzmu i przedstawiam swoje oceny dotyczące polskiej marki na rynkach Azji.  Otóż marki narodowe Polska w Azji już miała. Podczas ww. dyskusji przedstawiano założenia nowego instytutu działającego na rzecz polskiej marki narodowej, które oceniłem jako nieprzystające do powagi tematu. Kluczem do rozwoju polskiej marki w Azji jest produkt, a nie nowe instytucje i zaklinanie rzeczywistości. W okresie od lat 60. do 90. XX wieku w Azji rozwinęły się i prosperowały polskie marki takie jak Świdnik, Kopex, Waryński, Stalowa Wola, Budimex, CENTROZAP, a nawet Nysa i Żuk.  Prosperowały mocą swych produktów.

Jeśli chodzi o Indie, wystarczającą wskazówką jest fakt, że ostatni raz premier tego państwa odwiedził Polskę w 1979 roku

Oczywiście i dziś polskie firmy sprzedają różne produkty do państw azjatyckich. Jednak do początku lat 90. wymiana handlowa z Chinami, Indiami, Iranem czy Indonezją odbywała się w ramach tzw. systemu clearingowego, czyli swego rodzaju semibarteru, poza realnym obiegiem tzw. „walut wymienialnych”, ale za to z mocnym zaangażowaniem instytucji państwa. Istniały rządowe komisje mieszane, które posiadały moc kreowania asortymentu wymiany i inwestycji. To była inna epoka i w żadnym razie nie należy przedstawiać jej cech jako tych, do których należy dążyć. Kluczem do handlu z krajami Azji obecnie jest oczywiście atrakcyjny produkt lub usługa, zaoferowana na atrakcyjnych warunkach. Nie ma też możliwości zaangażowania państwa w takich formach, w jakich było angażowane w czasach państwowego monopolu na handel zagraniczny i wymiany handlowej sterowanej administracyjnie.

Wesprzyj NK
polski wykładowca, doradca, dyplomata; konsul generalny RP w Mumbaju (2001–2006). Specjalizuje się w kwestiach dotyczących Azji Południowej.
student Uniwersytetu Jagiellońskiego, zainteresowany literaturą, historią, polityką i filozofią, a także problematyką rosnącej roli Azji we współczesnym świecie. Zainteresowania naukowe skupia wokół indyjsko-chińskich sporów granicznych oraz problematyce cywilizacji Dalekiego Wschodu. Specjalista ds. merytoryki w Instytucie Polityk Publicznych, prowadzi kanały komunikacyjne EUROPE DIRECT Kraków. Członek zespołu Działu Azjatyckiego Nowej Konfederacji oraz Forum Młodych Dyplomatów. Prywatnie pasjonat snookera i muzyki klasycznej.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo