Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Czy w Rosji panuje już totalitaryzm? – Kornat, Król, Nowakowski

Czy Rosja jest już krajem totalitarnym? Czy stworzony po 24 lutego termin „raszyzm” dobrze opisuje współczesną politykę Władimira Putina? Jak blisko jest Rosji do totalitaryzmów XX wieku? Czy Rosja bez Władimira Putina ma szansę na demokratyzację i pokojową koegzystencję na arenie międzynarodowej?

Udział w dyskusji biorą:

  • prof. Marek Kornat – sowietolog, kierownik Zakładu Dziejów Dyplomacji i Systemów Totalitarnych w Instytucie Historii PAN oraz na UKSW w Warszawie;
  • prof. Eugeniusz Cezary Król – historyk totalitaryzmów, były dyrektor Instytutu Studiów Politycznych PAN, autor książki „Mein Kampf. Wersja krytyczna”;
  • Jerzy Marek Nowakowski – stały współpracownik Nowej Konfederacji, prezes Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego, były ambasador RP w Armenii oraz Łotwie.

Prowadzi Patryk Słowik – dziennikarz WP.

 

Świat intelektualny – od uniwersytetów po media – nie nadąża dziś za gwałtownymi przemianami rzeczywistości politycznej, gospodarczej i społecznej, opisując je za pomocą kategorii z poprzednich epok. To zasadniczo obniża jakość rządzenia, które musi rozstrzygać dylematy przy użyciu wiedzy dostępnej w danej chwili. Deficyt tej ostatniej zwiększa ryzyko decyzji błędnych lub wręcz katastrofalnych, jak również – dominacji fałszywych ideologii. Polski dotyczy to w stopniu szczególnym, ze względu na trudne położenie geopolityczne i słabość intelektualną (uniwersytetów, mediów, think tanków).

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

2 odpowiedzi na “Czy w Rosji panuje już totalitaryzm? – Kornat, Król, Nowakowski”

  1. PI Grembowicz pisze:

    A kiedy go tam nie było, pod taką, czy inną a właściwie tą samą, czerwoną z sierpem i młotem, flagą, od dobrych dziesiątek lat, wieku/ów ?!
    Tamtejszy zamordyzm, bat i kajdany są wieczne i niezmienne, wręcz niezbędne dla ruskiego/sowieckiego człowieka oraz ukochane przez leniwą i archaiczną ludność tubylczą (brak filozofii; zaś teologia i prawosławie są jej protezami, por. Gogol, Czechow, Dostojewski, Bunin, Turgieniew, Tołstoj, Babel, Bułhakow, Zamiatin etc.).
    Co kraj to obyczaj!

  2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy pisze:

    Sytuacja w Rosji przypomina obecnie sytuację w Chinach po nieudanym [a właściwie katastrofalnym] Wielkim Skoku Mao – wtedy Mao dla utrzymania władzy rozpalił Rewolucję Kulturalną, prześladowania, ideologiczne zacietrzewienie likwidacji „wrogów wewnętrznych” i zaostrzenie narracji prowojennej wobec Zachodu [ale i przeciw „rewizjonistom komunizmu” na Kremlu]. W przypadku Rosji tą katastrofą jest teraz zawalenie się planu szybkiego przejęcia Ukrainy i złamania wiarygodności USA i NATO – na rzecz niechcianego ugrzęźnięcie w wojnie i w dławiących długofalowo sankcjach. Putin – a właściwe stafka na Kremlu – chcąc utrzymać władzę [i ocalić życie] muszą wdrożyć PREWENCYJNIE [dla kontroli wszelkich – aspirujących do władzy konkurencyjnych sił w FR] coraz większy zamordyzm i coraz większe aplikowane wewnętrzne ideologiczne zacietrzewienie wg syndromu „oblężonej twierdzy”. Na razie alternatywą i „wentylem bezpieczeństwa” dla tego zamordyzmu jest ewentualne zwycięstwo Rosji na Ukrainie – bo to by dało nową falę entuzjazmu [czyli Rosjanie powszechnie „po dobremu” z obecną ekipą] jak po aneksji Krymu w 2014. To działa i w drugą stronę – brak zwycięstwa na Ukrainie nie pozostawi w dłuższym czasie innego wyjścia obecnej ekipie na Kremlu, jak pójście w totalną stałą propagandę walki z Zachodem, wewnętrzne „polowania na czarownice” do granic absurdu [jak za Stalina – albo gorzej, bo teraz technika inwigilacji i kontroli poszła dużo dalej „do przodu”] i ogólnie we wzrastający zamordyzm i w „jedynie słuszną” narastająca instytucjonalizację wszelkich sfer życia. Co przy izolacji finansowej i ekonomicznej, a zwłaszcza technologicznej Rosji – doprowadzi [pozornie paradoksalnie] – do znacznego osłabienia izolowanej Rosji w wyniku przegranego wyścigu technologicznego. A wtedy bardzo prawdopodobny będzie bunt przeciw tej samobójczej polityce Kremla – tu najbardziej prawdopodobnym graczem będzie armia, bo zagrożenie od Chin dla Syberii i chińska penetracja Arktyki [plany Arktycznego Jedwabnego Szlaku są tu tylko parawanem dla Pekinu w jego planach uzyskania dominacji w geostrategicznie kluczowej Strefie Seversky’ego] będą wzrastały do poziomu krytycznej nierównowagi dla bezpieczeństwa Rosji – a na to moim zdaniem armia zareaguje w sposób ZASADNICZY – buntem. W efekcie ODWLECZENIE zmiany ekipy na Kremlu [tu nie chodzi tylko o Putina – ale o całą stafkę Kremla] – skończy się zarówno najpierw olbrzymim osłabieniem Rosji względem innych graczy – ale także jeszcze bardziej dramatycznym przewrotem, niżby to zdarzyło się teraz, przewrotem zapewne krwawym – a przy ogólnym powszechnym obniżeniu poziomu życia do nieakceptowalnej biedy, nawet nędzy [i narastaniu sprzeczności interesów regionów – zwłaszcza nierosyjskich etnicznie] – może się to skończyć w skrajnym przypadku nawet wojną domową. Jest to scenariusz długotrwały – powyżej dekady [moim zdaniem 12-15 lat] – ale w końcu nieubłaganie prowadzący do takich gardłowych „albo-albo” po przekroczeniu kolejnych krytycznych progów nierównowagi bezpieczeństwa, ekonomii, podstawy piramidy Maslowa, skumulowania zniechęcenia brakiem perspektyw i negatywnymi trendami – które przebiją w końcu wszelką propagandę, gdy ludzie skalkulują sobie w rozpaczliwej determinacji wyjście z tej ślepej uliczki – na zasadzie: „nie mamy nic do stracenia, a wszystko do zyskania” . Bo to jednak nie jest społeczeństwo odizolowane jak za Stalina – swoją pamięć PORÓWNANIA „lepszych czasów” i tego jak jest i będzie na świecie – to społeczeństwo zachowa – a gdy zrobi się dla „szarego człowieka” dużo gorzej dla przetrwania z miesiąca na miesiąc, niż w czasach jelcynowskiej smuty, wtedy, przy przewrocie i walce o władze, niestety łatwo o niekontrolowaną, wręcz dziką żywiołową reakcję społeczeństwa. Tu wszelkie działania specsłużb łatwo mogą stać się iskrą na proch – i skończyć się utratą kontroli nad ludzkim żywiołem. W takim przypadku wojna domowa w FR – byłby to „prezent” dla silnego. który z takiego osłabienia skorzysta – czyli dla Pekinu – do ustanowienia dominacji Chin w Azji… Pisany teraz – i tak długofalowy – powyższy scenariusz wydaje się niewiarygodny i w sumie zbyt pesymistyczny od strony „humanistycznej” – jednak sceptykom radzę sięgnąć pamięcią do wszelkich „absolutnych niemożliwości”, jakie w ogólności uznawano za pewnik przed 24 lutego, przed Krymem i Donbasem 2014, przed wojną gruzińską w 2008…

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo