Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Jak powinna wyglądać polska polityka wschodnia po ataku Rosji na Ukrainę? W jaki sposób wzmacniać polskie wpływy na Wschodzie? Jak mamy działać – samodzielnie czy w ramach Unii Europejskiej/NATO? Jak budować stosunki z Ukrainą i Białorusią?
Dyskutują:
Debatę prowadzi Marta Witczak-Żydowo, kierowniczka wydarzeń „Nowej Konfederacji”.
Współorganizatorzy: Biblioteka i Centrum Informacji im. Jana Nowaka Jeziorańskiego w Warszawie.
Zbiórka pieniędzy na broń/amunicję dla Ukrainy: Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych – Bank Gospodarstwa Krajowego. (podaj dalej)
Ps.: Ta ruska, radziecka i bolszewicka ciemnota jak za Lenina, Stalina i ZSRR, i w czasie II wojny światowej /to samo antymyślenie, strategie i metody/ będzie walczyć, do nie tylko Ukraińców, ale i swojej, samobójczej śmierci. Ciekawe, że zboże Ukrainy dla świata to może być i jest ok, lecz już broń świata dla tejże Ukrainy, czyli… zboża to już… nie. Prawdziwy to jest fenomen poznawczy! Dlaczego towarzysze /z kgb?!/ Ławrow czy Szojgu jeżdżą sobie po świecie uprawiając, swą kretyńską leninowską, bolszewicką i stalinowską politykę jak gdyby nigdy nic, śmieją się wszystkim w twarz, prosto w oczy, zaś świat udaje po tym jawnym i ordynarnym splunięciu, że to tylko deszcz pada… Znowu cud! Rosja znowu chce „anektować`, tzn. po prostu ukraść terytorium obcemu, sąsiedniemu państwu jak wcześniej po II wojnie światowej, za Stalina, Polsce /Teheran, Jałta Poczdam/; a nie tak dawno Czeczenii, Gruzji, natomiast obecnie Ukrainie. Współczesne nasze, bliskie antynomie i asymetrie: zdegenerowany moralnie, ideowo i cywilizacyjnie, faktycznie Zachód/UE/Europa i jeszcze bardziej chora, XIX- wieczna, upadła, radziecka, komunistyczna, barbarzyńska Rosja tow. Putina. Ale mamy czasy! Nieciekawe. Idiotyczne, absurdalne, groteskowe i niebezpieczne. Panie, miej nas w swej opiec. Ponieważ jak zwykle na nikogo nie możemy liczyć. Ewentualni przyjaciele są na drugim końcu lądu, świata, epoki.
Polska musi uzyskać szersze pole działania. Konieczne jest przełamanie głębokiego podziału społeczeństwa i uświadomienie, że nie chodzi o ideologię, tylko o nasz pragmatyczny zbiorowy interes – czysto ekonomiczny stan naszego portfela – zupełnie przeciwny np. interesom Niemiec, Francji, którzy to gracze razem z Kremlem za nic nie zrezygnują z supermocarstwa Lizbona-Władywostok po trupie Europy Środkowej, na czele z Polską. Stąd wniosek: Polska musi się liderem i jądrem siły dla państw Europy Środkowej – współpracować szerzej nie tylko z Ukrainą – ale z cała Wschodnią Flanką NATO i Gruzją i Kazachstanem – ze względu na wspólny gardłowy interes zagrożenia Rosją – jazdy na jednym wózku w tej kluczowej sprawie. Przełamanie patowego podziału społeczno-politycznego wymaga w istocie zbudowania nowej siły politycznej – pragmatycznie nastawionej na przetrwanie i rozwój w strefie zgniotu. I to siły oddolnej i uświadomionej. Taka Solidarność 2.0 – rozumiejąca [do bólu realistycznie] geopolitykę i własny interes i rację stanu. Pierwszym ruchem winna być nowa Konstytucja – a w niej jako nr 1 uzyskanie pełnej suwerenności emisji złotówki – likwidacja obowiązkowego zadłużania się w walutach obcych. Co do strategii militarnej – jest obliczona na laika-wyborcę pod wybory 2023 – który ma być olśniony defiladowymi kolumnami najnowszych czołgów Abrams i K2 – najmniej potrzebnych na Polskim Teatrze Wojny. To właśnie wybory 2023, a nie realne zagrożenie ze strony Rosji – decyduje o tych hurrazakupach – kompletnie nieprzemyślanych, jeżeli chodzi o czołgi [a plany zakupu obejmują ogółem 1366 sztuk K2 i Abramsów] Tym bardziej, że to zakupy kosztem zadłużenia – i drenowania rezerw walutowych, które winny pójść na INWESTYCJE w zakupy technologii high-tech podwójnego zastosowania. Czyli na zbudowanie Przemysłu 4.0, który by pozwolił na wyjście Polski z roli uzależnionego systemowo podwykonawcy Niemiec i uzyskanie pozycji WYŻSZEJ w łańcuchach wartości – niż Niemcy. Zakupy z Korei Płd – owszem – ale nie „gołego” sprzętu wojskowego czy nawet obiecywanych licencji – ale przede wszystkim technologii elektroniki, technologii materiałowej, czy systemów przeciwrakietowych/plot jak L-SAM – o niebo lepszych od Patriota. Po to by zbudować silną WŁASNĄ bazę B+R i przemysłu high-tech – który by nam dał i suwerenność w systemach strategicznych, w infrastrukturze strategicznej przemysłu, SFINANSOWAŁBY zyskami z eksportu [cywilnego i wojskowego] modernizację high-tech Wojska Polskiego. Bo Rosja moim zdaniem zaatakuje na pewno Wschodnią Flankę NATO – ale najpierw Finlandię [bo „zagraża” głównej strategicznej bazie Rosji – Siewieromorskowi], nie mówiąc także o uprzedniej „operacji specjalnej” spacyfikowania „krnąbrnego” Kazachstanu, która [oczywiście w ocenie Kremla] w całym układzie sił Azji Środkowej „zagraża” strefie rdzeniowej Rosji. O ile uderzenie w Kazachstan jest jeszcze możliwe w ciągu 2-3 lat, o tyle na Finlandię – Kreml potrzebuje ca 10 lat na zebranie zasobów uderzeniowych [nie tylko taktycznych rakiet balistycznych i pocisków manewrujących, ale i sprzętu zmechanizowanego] po wyczerpaniu zapasów w wojnie ukraińskiej. Wniosek – zakupy nie sprzętu – a technologii – i nie działania pod wybory 2023 – tylko długa praca u podstaw CAŁEGO NARODU dla zbudowania suwerennego przemysłu – i to Przemysłu 4.0 high-tech idącego na fali Internetu Rzeczy/Internetu Wszystkiego. Nie mówiąc o uruchomieniu REALNEGO ZASOBU Skarbca Suwalskiego – zarówno jako lewara finansowego dla pozyskania środków inwestycyjnych rzędu biliona złotych – jak i jako surowcowa podstawa [surowce strategiczne ziem rzadkich] dla uruchomienia pełnych kontrolowanych łańcuchów wartości [aż po pełna marżę] „well to wheel” – produktów OEM w NASZYM Przemyśle 4.0. Nie ma drogi na skróty – nasza polityka wschodnia i ogólna polityka – musi mieć silne fundamenty – a to jest praca na 10 lat minimum. Szczęśliwie – możemy w pierwszym kroku relatywnie szybko poprawić swoja pozycję i dokonać najpierw transferu technologii i ogólnie przeniesienia zaawansowanego przemysłu i kadr z Ukrainy – dając mu zarówno kapitał – jak i sanktuarium do bezpiecznego wspólnego rozwoju w joint-ventures. Bo alternatywą jest zmarnowanie tego potencjału pod atakami Rosji na Ukrainie. A druga okoliczność – mamy dobre kadry techniczne i IT – nie jest przypadkiem, tylko WYPRACOWANĄ siłą przekładająca się na wyniki, że nasze ekipy zajmują czołowe miejsca w zawodach dronów, łazików marsjańskich, IT, dość powiedzieć, że Polska z Ukrainą ma więcej kadr IT, niż USA. Sumując – nasza polityka wschodnia musi mieć zbudowane solidne fundamenty praca u podstaw – bez żadnej drogi na skróty i bez akcyjnych działań na hurra – dopiero, gdy zbudujemy te fundamenty ROZWOJOWE i REALNEJ SUWERENNOŚCI [zrywając uzależnienie od Niemiec i szerzej Europy Zachodniej – ale i od USA] – dopiero wtedy zaczniemy być najsilniejszym graczem w regionie. I najpierw bezpośrednie finasowanie pracowni technicznych dla szkół średnich i akademickich w całej Polsce – by dać wzrastająca bazę kadr high-tech – bo bez tego zassanie technologii z Ukrainy, Korei, Japonii – nie da wzrostu długofalowego. Gdy będzie techniczna baza edukacyjna – przy zarobkach w high-tech nie będzie drenowania naszych kadr migracja na Zachód – i koło wzrostu się domknie. A drugi filar budowy naszej suwerenności realnej – to uruchomienie wielkoskalowo geotermii średniego poziomu [3 km] i geotermii głębokiej HTR [10 km] w oparciu o nasze wyjątkowe geologiczne zasoby geotermalne. Prawdziwa rewolucja OZE – i to OZE stabilnego non-stop – na poziomie docelowo prawie 4 TWt mocy cieplnej i [przy konwersji o sprawności ca 10%] 400 GWe mocy elektrycznej. I to instalacji podziemnych – bezpiecznych przed atakami [nawet jądrowymi] i przed sabotażem – opartych o naturalny [i największy z możliwych] reaktor jądra Ziemi – przeciwieństwo naziemnych wielkich elektrowni jądrowych – czyli idealnych celów dla szantażu rakietowego i nawet taktycznymi głowicami ze strony Rosji – nie mówiąc o sabotażu. Polecam studium wykonalności geotermii głębokiej HTR w Rurociągi 1-2/2016 autorstwa prof. Bohdana Żakiewicza [zresztą – jest tam i studium wykonalności prof. Żakiewicza zautomatyzowanego zgazowania węgla – kolejny marnowany dotąd wielki potencjał prorozwojowy Polski]. A na dzisiaj – skokowy szybki wzrost zdolności WP można uzyskać produkując masowo ppk Pirat [min. 10 tys sztuk] budując w naszym przemyśle drony od razu przystosowane do przenoszenia Pirata – czy Poruna – co dałoby zupełnie nowy poziom generacyjny zdolności WP – zarówno w ataku jak i w obronie – i w zasięgu i mobilności obu rodzajów projekcji siły. Następny etap to powinno być dokończenie Moskita – i także produkcja masowa [zamiast Spike] i również posadowienie na naszych dronach. A najprostszy sposób na teraz – to przenoszenie najlżejszych niekierowanych granatników jednorazowych przez drony – lotnicze, ale i lądowe – bo na saturację rojów dronów i ich głęboką penetrację przeciwnik praktycznie nie ma żadnego remedium sensownego w kalkulacji koszt-efekt. Marnujemy wielka szansę dronizacji WP – mimo lekcji Libii, Syrii, Karabachu, teraz Ukrainy – gdzie wizyta Putina w Teheranie po prośbie o irańskie drony jest tylko symbolicznym podkreśleniem zmiany priorytetu dronów jako rodzaju sił nieporównanie górujących [zwłaszcza w DECYDUJĄCEJ kalkulacji koszt/efekt] względem sił pancerno-zmechanizowanych – zmiany która JUŻ SIĘ DOKONAŁA – a nasi decydenci dalej nas zbroją w zaparte wg „najlepszych kanonów”…. strategii z lat zimnej wojny AD1970…
Ponieważ miałem kilka oburzonych głosów, jak mogę tak upraszczać bieżącą „szybką” modernizację WP do Piratów i Piorunów [i jednorazowych granatników] – słowo wyjaśnienia. Generalnie to są w moim pojęciu kluczowe nosiciele i efektory na „tu i teraz” – gdy trzeba po 24 lutego, w nowej sytuacji wojny pełnoskalowej na Ukrainie – podnosić nasze zdolności skokowo. To nie znaczy, że inne systemy należy porzucić – tylko, że drony z efektorami precyzyjnymi można pozyskać stosunkowo szybko – oczywiście, jeżeli jest wola decydentów. Podpisano przecież kontrakt na system Gladius – 4 baterie dronów za 2 mld złotych, gdzie dostawy będą już w tym roku. I wygląda na to, że będzie to system oparty o udoskonalone roje W2MPIR [gdzie Warmate 2 mają zasięg max 180 km]. Tyle, że ten Gladius winien być kupiony nie za 2, a minimum za 20 mld zł – i to w pierwszym rzucie generacyjnym – do zamawiania potem kolejnych generacji. Bo tylko wtedy uzyskamy saturację zarówno ataku [w tym przełamującego KAŻDĄ A2/AD Rosji i rolującego KAŻDY atak sił pancerno-zmechanizowanych]. Tutaj ilość przechodzi w jakość – 4 baterie to dużo, dużo za mało. I oczywiście priorytetem jest zbudowanie sieciocentrycznego kompleksu C5ISR/EW – bez niego te drony będą ślepe, a działania nieskoordynowane – ich wynikowa efektywność o rząd wielkości [może nawet dwa] mniejsza. „pakowanie” się w czołgi – jako systemu zasadniczo do ognia dohoryzontalnego – jest bardzo kosztownym BEZSENSEM – bo Ukraina udowodniła, że decyduje saturacyjna precyzyjna projekcja siły dalekiego zasięgu – i wygrywa ten, kto ma lepsze rozpoznanie i pozycjonowanie w czasie rzeczywistym – i „dłuższe ręce” efektorów. Dlatego właśnie Ukraina nie może przejść do kontrofensywy, chociaż w boju na krótkim dystansie góruje nad Rosją w zwarciach taktycznych – artyleria rakietowa i lufowa Rosji – artyleria klasyczna, ale kierowana dronami – daje przewagę Rosji na poziomie strategicznym i operacyjnym. My nie możemy liczyć na szybkie „doprodukowanie” Krabów [tym, bardziej, że amunicja precyzyjna u nas dopiero raczkuje], nawet zakupy armatohaubic K9 to przyszły rok, jeszcze gorzej zrakietowymi HIMARSami i amunicją precyzyjną do nich. Zakupy FA-50 PL – w wersji naprwde bojowej – to też raczej kilka lat [nie mówię o wersji szkolno-bojowej Block10 z terminem dostarczenia w przyszłym roku – de facto ta partia pójdzie na intensyfikację szkoleń pilotów F-16 – bo szkolne M-346 Bieliki są niewydolne z racji małej dyspozycyjności lotnej]. Dlatego w tej konkretnej sytuacji – jeżeli poważnie traktować chęć szybkiego zwiększenia zdolności i obrony i ataku WP [a w sumie – uzyskania nowego poziomu ODSTRASZANIA Rosji od agresji] – to Gladius – rozumiany jako rozwój rojowego W2MPIR – winien być zamawiana naprawdę w wielkich ilościach – i już teraz z zamówieniami nowych nosicieli dronowych pod jednorazowe granatniki [choćby kupione interwencyjnie M72] Piraty i Pioruny – i pod przyszłe Moskity [gdzie ten program wreszcie powinien dostać dofinasowanie z MON] – i pod cała paletę skalowalnych efektorów precyzyjnych – czy pod Brimstone 3 – czy pod przyszły Piorun+ i Piorun 2.0. Dla zrozumienia wagi błędu zakupu 1000 K2/K2 PL – to kontrakt wart realistycznie ca 20 mld dolarów [część na zakupy w Koei, część na zakupy w Polsce na licencji wersji K2PL] z całym pakietem logistycznym i całym „ekosystemem” i z transferem technologii. Za takie pieniądze można zbudować w nieporównanie krótszym czasie saturacyjną projekcję siły dronów w ataku i w obronie – moim zdaniem o 2 rzędy wielkości skuteczniejszą w rozpisanych zdolnościach, niż te w zasięgu 1000 K2. Zresztą – jakie zdolności plot ma K2? – żadne albo śladowe. Jakie zdolności mobilności i przerzutu i zasięgu penetracji przeciwnika ma K2 względem rojów dronów? – zasadniczo przynajmniej o rząd wielkości mniejsze na „dzień dobry” – a w realiach pola walki – o dwa rzędy wielkości mniejsze….przy nieporównanie większej wrażliwości na wszystkie kinetyczne środki przeciwnika – a bez przykrycia plot/C-RAM – praktycznie „na patelni”. Liczy się precyzja i „dłuższe ręce” – dlatego Bayraktary czy Warmate czy HIMARSY czy Kraby [podobno na Ukrainie używane z amunicją precyzyjną] są obiektami wręcz swoistego kultu Ukraińców [i zaciekłego polowania na nie sił Rosji]- a czołgi jakoś nie bardzo. Nie twierdzę, że czołgi są jakimś przeżytkiem – twierdzę, że nie opłaca się kupować nowych i to w tak astronomicznych ilościach [co finansowo blokuje zakup/rozwój systemów bez porównania efektywniejszych]. Czołgi to tylko wozy wsparcia bezpośredniego i wsparcia ogniowego własnych oddziałów – na poziomie taktycznym ognia dohoryzontalnego – a ten aspekt działania taktycznego na rzecz pododdziałów jest marginalny i niejako wtórny wobec nadrzędnej strategicznej i operacyjnej pozycji pozahoryzontalnej precyzyjnej projekcji siły jak najdalszego zasięgu – rakiet, artylerii lufowej i rojów dronów. Rosjanie wyciągają wnioski i już przyszłościowo stawiają priorytetowo w modernizacji na drony i na amunicję precyzyjną – a my względem nich będziemy odpadać w tym wyścigu przy obecnej polityce zbrojeniowej i modernizacyjnej MON – dalej [mimo kosmetycznych w sumie zakupów dronów itp. nowych systemów] opartej o systemy zimnej wojny wg strategii AD1970 – z czołgami na czele. Co niestety źle wróży polityce wschodniej Polski – bo ta opiera się o militarną siłę.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Bartłomiej Radziejewski w rozmowie z Marcinem Lupą
Czy Indie zmieniają bieg światowej polityki? Jak wyglądają relacje międzynarodowe z perspektywy jednego z najważniejszych graczy w Azji?
Nie przegap okazji, by poznać zakulisowy świat polskiej dyplomacji i polityki oraz porozmawiać z autorami książki
Bartłomiej Radziejewski w rozmowie z dr Krzysztofem Rakiem
Bartłomiej Radziejewski w rozmowie z gen. Leonem Komornickim
Bartłomiej Radziejewski w rozmowie z gen. Bogusławem Samolem
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie