Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Czasami można spotkać się z pytaniem: dlaczego mamy robić coś dla klimatu, skoro to Chiny powinny zacząć zmieniać się jako pierwsze? Są przecież największą fabryką na świecie, największym trucicielem i emitentem gazów cieplarnianych. Czy Chiny faktycznie nie robią nic dla ochrony klimatu i środowiska?
Chińska Republika Ludowa na przestrzeni ostatnich czterech dekad rozwijała się niezwykle dynamicznie. PKB Chin rosło przez lata w średnim tempie 10% rocznie. Niezwykle prężny rozwój okupiony był potężnymi stratami środowiskowymi. Jeżeli porównamy rozwój gospodarczy z jego kosztami, są one wręcz gigantycznie. Rok do roku Chiny generowały straty środowiskowe na poziomie 10% PKB, czyli niemal tyle samo, ile wynosił ich wzrost gospodarczy.
W momencie zapoczątkowania polityki reform i otwarcia na świat w 1978 roku, Chiny były państwem niewiele znaczącym w gospodarce światowej. Ich PKB wynosił niespełna 2% światowego. Dzisiaj mówimy o gospodarce największej na świecie, jeśli będziemy mierzyć ją parytetem siły nabywczej (PPP) i drugiej co do wielkości pod względem PKB nominalnego (po USA).
Jeśli Chiny zdołałyby wdrożyć neutralność węglową przed 2060 rokiem – mogłoby to doprowadzić do spadku globalnej temperatury o mniej więcej 0,2-0,3˚C
Chiny zawdzięczają swój rozwój paliwom kopalnym. Dzisiaj ChRL jest największym konsumentem energii – zużywa ponad ¼ jej światowych zasobów. Jeśli porównamy to z innymi obszarami naszego globu to okazuje się, że cała Ameryka Północna konsumuje 19% światowej energii, a Europa jedynie 14%.
Uzależnienie Chin od konwencjonalnych źródeł energii w największym stopniu dotyczy węgla. Chiny mają duże zasoby węgla – trzecie co do wielkości na świecie. Państwo Środka jest zarówno największym producentem, jak i konsumentem tego surowca. Paliwa kopalne odpowiadają także za źródła emisji gazów cieplarnianych. Chiny są największym na świecie emitentem CO2 – odpowiadają za niemal ⅓ światowych emisji. Są również największym emitentem tlenku azotu, dwutlenku siarki i drobnych pyłów zawieszonych w powietrzu, to pokazuje, że problem zanieczyszczeń w dalszym ciągu jest gigantyczny. W dużej mierze wynika on z faktu, że przez 4 dekady hołdowano zasadzie, że to PKB jest najważniejsze. Lokalnych urzędników premiowano za wysokie wskaźniki rozwoju gospodarczego, ale ta polityka odchodzi powoli do lamusa.
Chiny nie mogą już dalej rozwijać się zgodnie z tradycyjną z polityką: „nieważne, czy kot jest czarny czy biały – ważne, by łowił myszy”. Istotne stały się oczekiwania społeczne, dlatego władze w Pekinie musiały dokonać fundamentalnej zmiany. Zmiany, która bynajmniej nie ma charakteru altruistycznego – to pokłosie problemów, z jakimi Chiny muszą się zmagać. Partia komunistyczna musi brać dzisiaj pod uwagę wyzwania związane z ochroną środowiska. Chiny dostrzegają także szereg nisz rynkowych, które będą wyznaczały kierunki polityki rozwojowej państwa w najbliższej przyszłości.
Z czego dokładnie wynika zmiana w polityce energetycznej i środowiskowej Chin?
Zwróciłbym uwagę na trzy elementy. Pierwszym to obawy społeczne związane z degradacją środowiska naturalnego i wyzwaniami zmian klimatu. Ostatnie działania Chin są na nie odpowiedzią. Mowa tu o ograniczeniu emisji, wylesiania, pustynnienia, zanieczyszczenia gleb, wody etc.
Ostatnie badania opinii publicznej pokazują, że znakomita większość Chińczyków jest zaniepokojona negatywnymi zmianami w środowisku naturalnym. Tutaj rodzi się pytanie, jak dalece Chiny są w stanie zrezygnować ze swoich przyzwyczajeń i nawyków, które trudno nazwać ekologicznymi.
Rok do roku Chiny generowały straty środowiskowe na poziomie 10% PKB, czyli niemal tyle samo, ile wynosił wzrost gospodarczy
Rząd centralny podjął szereg działań, zachęcając do prowadzenia bardziej zrównoważonego trybu życia. Chiny znowelizowały ustawy dotyczące zanieczyszczenia powietrza, wody i gleby. Chińczycy wprowadzili również nowy paradygmat związany z budową „cywilizacji ekologicznej”, gdzie bardzo mocno eksponują jedność człowieka z naturą. Podejmują kroki w celu ograniczenia problemów ekologii i bioróżnorodności. Oczekuje się, że innowacyjne działania naukowe i technologiczne będą kołem zamachowym w rozwiązywaniu szeregu problemów, które dostrzegamy na tym polu. Oczywiście, to tylko jeden z elementów. Musimy także pamiętać o innych.
Drugim jest nowy wzorzec rozwoju gospodarczego Chin. Chiny wyszły z konceptem wysokiej jakości rozwoju, który ma być bardziej zrównoważony, ma podkreślać nie tyle ilość, co przede wszystkim jakość. To wiedza i innowacje mają być motorem rozwoju i budować konkurencyjność Chin w długiej perspektywie czasowej. Weźmy pod uwagę sztandarowy program „Made in China 2025”, który ma dokonać przełomu w kluczowych technologiach. Jest związany z poprawą jakości i wydajności produkcyjnej. Ma także zmniejszać uzależnienie od importu zachodnich technologii. Związany jest też z zielonym rozwojem, egzekwowaniem ekologicznych rozwiązań, takich jak elektromobilność i inwestycje w nowoczesne urządzenia energetyczne. Większość wniosków patentowych pochodzi dzisiaj z Chin, co pokazuje dużą dynamikę i ich zaangażowanie na tym polu.
Tu wchodzimy w ostatnią przestrzeń: zaangażowanie Chin na polu czystej energii. Nie da się ukryć, że wychodzenie naprzeciw problemom klimatycznym koreluje z podnoszeniem zdolności w zakresie energetyki odnawialnej. Chiny są już obecnie liderem w zakresie energii odnawialnej, największym światowym inwestorem oraz największym producentem turbin wiatrowych i paneli fotowoltaicznych. Chiny odpowiadają za prawie ⅓ łącznych zainstalowanych mocy w energetyce odnawialnej na świecie: wodnej, wiatrowej i słonecznej.
W jaki sposób w Chinach wdrażane są technologie OZE?
Przez długi czas motorem napędowym w rozwoju OZE (odnawialnych źródeł energii) była „polityka motywacyjna”, uprawiana na szczeblu centralnym i lokalnym. Władze oferowały szereg form wsparcia dla OZE: ulgi podatkowe, kredyty, preferencyjne pożyczki, wsparcie techniczne, gwarancję dostępu do sieci elektroenergetycznej dla wytwórców energii odnawialnej etc. To na pewno stymulowało rozwój, ale dzisiaj głównym czynnikiem szybszego przechodzenia Chin na technologie OZE jest ich rosnącą konkurencyjność, szczególnie kosztowa. Zwiększają one także bezpieczeństwo energetyczne Chin i pomagają w poprawie stanu jakości powietrza. Koszty energii odnawialnej bardzo szybko spadają. Świat zaczyna wdrażać niskoemisyjne rozwiązania. W rezultacie dzisiejsze analizy bardzo silnie wskazują, że uśrednione koszty wytwarzania energii odnawialnej mogą śmiało konkurować z paliwami kopalnymi. Jest to tym ważniejsze, że obawy związane z rosnącą zależnością od importu energii mają dla Chin fundamentalne znaczenie. ¾ konsumowanej ropy naftowej pochodzi z importu, podobnie duża zależność zauważalna jest na rynku gazu ziemnego, gdzie ponad 40% konsumpcji Chiny zabezpieczają przez import. Niemal 8% konsumpcji węgla to również import, zatem Chiny jak najbardziej muszą brać te elementy pod uwagę.
Problem zanieczyszczeń jest w Chinach gigantyczny. W dużej mierze wynika on z faktu, że przez 4 dekady hołdowano zasadzie, że to PKB jest najważniejsze
Chiny mają ogromny potencjał konkurencyjny na polu OZE. Ich pozycja w energetyce wiatrowej i słonecznej jest niepowtarzalna. Jeżeli spojrzymy na 10 największych na świecie producentów turbin wiatrowych – 6 z nich pochodzi z Chin. W fotowoltaice przewaga Chin jest jeszcze większa: w gronie 10 największych dostawców modułów PV, 8 ma swoją siedzibę w Państwie Środka, m.in. LONGi, który jest numerem 1. Ta strategia przynosi wymierne korzyści ekonomiczne. Chiny stają się jednym z głównych eksporterów technologii w tym zakresie.
Rynek czystej energii generuje też szereg nowych miejsc pracy. W 2020 roku szacowano, że na całym świecie w sektorze czystej energii pracowało 12 mln osób, z czego w samych Chinach niemal 5 mln.
Nie należy zapominać także o elektromobilności – ten obszar jest niezwykle interesujący. Tylko w ubiegłym roku Chiny wyprodukowały 3,5 mln pojazdów napędzanych alternatywną energią. W tym segmencie dominują auta elektryczne, w mniejszym stopniu hybrydy, pojazdy typu plug-in i wodorowe. To sektor, który jest już zauważalny. Pojazdy napędzane alternatywną energią mają całkiem przyzwoity, kilkunastoprocentowy udział w całkowitej sprzedaży pojazdów w Chinach, zatem nie można bagatelizować tego zagadnienia.
Jakiś czas temu przewodniczący Xi Jinping ogłosił, że Chiny kończą finansowanie elektrowni węglowych, ale poza granicami Chin. Natomiast w obrębie samego Państwa Środka moce węglowe nadal odgrywają ważną rolę. Chiny twierdzą, że dalej będą opierać swój rozwój na węglu, przynajmniej przez jakiś czas. Jakie są dokładne plany odejścia od paliw kopalnych w Chinach?
Dzisiaj to zagadnienie niezwykle aktualne. Jesteśmy tuż po corocznej sesji parlamentu Chin, podczas której kwestie dotyczące węgla były szeroko dyskutowane. Węgiel to filar, baza struktury energetycznej Chin. Rola i znaczenie węgla zostały ostatnio bardzo mocno uwypuklone. Pamiętajmy, że przeciwieństwie do OZE, to paliwa kopalne są gwarantem ciągłości i niezawodności dostaw energii.
Do tego, o czym pan wspomniał, dodałbym jeszcze jeden element. We wrześniu 2020 roku Chiny ogłosiły plan osiągnięcia neutralności węglowej do 2060 roku i szczytu emisji CO2 do 2030 roku. Ten plan został nieco zmodyfikowany – wkrótce potem przewodniczący Xi ogłosił, że cel dotyczący emisji może zostać osiągnięty nawet przed 2030 rokiem.
Chiny odpowiadają dzisiaj za prawie ⅓ łącznych zainstalowanych mocy w energetyce odnawialnej na świecie: wodnej, wiatrowej i słonecznej
Jeśli Chiny zdołałyby wdrożyć neutralność węglową przed 2060 rokiem – a jest to przełomowe zobowiązanie, ponieważ nigdy wcześniej Chiny nie wyznaczyły tak konkretnych długoterminowych celów – to mogłyby przynieść bardzo wymierne korzyści. Wedle różnych szacunków, mogłoby to doprowadzić do spadku globalnej temperatury o mniej więcej 0,2-0,3˚C. To pokazuje, jak duże znaczenie te deklaracje Chin mają także dla nas.
Chiny wkrótce po tych zobowiązaniach poczyniły kolejne, które były komentowane z dużą uwagą, szczególnie za granicą. To m.in. zobowiązanie poczynione we wrześniu ubiegłego roku, że Chiny nie będą wspierać budowy nowych elektrowni węglowych poza granicami swojego państwa.
Jak silnie ten krok będzie wpływał na naszą rzeczywistość?
Nie przeceniałbym roli tej deklaracji. Jej wydźwięk jest raczej niewielki, jeśli spojrzymy na wielkość emisji, które generują elektrownie węglowe budowane za granicą. Nasza dyskusja powinna się koncentrować na tym, co dzieje się wewnątrz Chin. Całość przedsięwzięć inwestycyjnych, co do realizacji których zgłosiły się Chiny, dotyczy łącznych mocy 50 GW, zatem nie jest to duża liczba. Większość z nich nie była nawet w budowie, zatem jeśli spojrzymy na sam fakt, że okres eksploatacji elektrowni tego typu wynosi 35 lat, to skumulowane emisje z tych elektrowni odpowiadałaby zaledwie niewielkiemu ułamkowi emisji krajowych [w Chinach].
Czy nie jest jednak tak, że takie działania są ważnym elementem PR-u Chin, które chcą pozycjonować się jako lider zielonej energii na arenie międzynarodowej? Czy nie jest to próba ocieplenia wizerunku po pandemii COVID-19 oraz złagodzenia emocji związanych z podnoszonymi na arenie międzynarodowej elementami polityki wewnętrznej?
Oczywiście, takich elementów jest więcej. Chociaż świat pozytywnie przyjął tę deklarację, to można wspomnieć także o tym, że pojawiły się inne zobowiązania, które padły w ubiegłym roku. Są to mianowicie wytyczne dotyczące zielonego rozwoju i współpracy w zakresie inwestycji zagranicznych, które głównie akcentują kwestie środowiskowe w planowaniu chińskich projektów za granicą.
Do tej pory chińskie projekty miały przede wszystkim korespondować z polityką środowiskową państwa przyjmującego. Na obecnym etapie Chiny zobowiązują się już do przyjmowania międzynarodowych standardów w tym zakresie. Myślę tutaj o związaniu tegoż zobowiązania z realizacją projektów infrastrukturalnych w ramach inicjatywy Pasa i Drogi.
Uśrednione koszty wytwarzania energii odnawialnej mogą śmiało konkurować z paliwami kopalnymi
Wkomponowanie Pasa i Drogi w zieloną narrację ma fundamentalne znaczenie, ponieważ Chiny w trakcie ostatnich dwóch forów tej inicjatywy [w 2017 i 2019 r.] wprost mówiły o tworzeniu międzynarodowej koalicji na rzecz zielonego rozwoju oraz o wspieraniu inicjatyw niskoemisyjnych w państwach objętych tą formułą. To niewątpliwie zyskuje poklask i spore zainteresowanie. Nie da się ukryć, że Chiny traktują państwa biorące udział w projektach Pasa i Drogi jako poligon doświadczalny dla własnych rozwiązań, m.in. przedsiębiorców z sektora OZE. Czy jest to skuteczne? Jeśli prześledzimy wyniki i opinie, które najczęściej padają wśród Ramowej konwencju Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu , to okazuje się, że dzisiaj Chiny zdecydowanie częściej wymieniane są jako lider w walce ze zmianami klimatu, aniżeli Unia Europejska.
To świadczy także o UE, której osiągnięcia i dorobek ciężko na tym polu krytykować. Unia, która przez lata uchodziła za nauczyciela, rozpowszechniała zielone rozwiązania, stanowiła swego rodzaju forpocztę takich rozwiązań, musi walczyć o swoją pozycję. Wydaje się, że to Chiny nadają teraz ton, przynajmniej w percepcji wielu gospodarek wschodzących.
Czy obszar zrównoważonego rozwoju może być platformą do współpracy między UE a Chinami?
UE scharakteryzowała Chiny jako partnera do współpracy, partnera negocjacyjnego o sprzecznych interesach, konkurenta gospodarczego, który dąży do osiągnięcia wiodącej pozycji w innowacjach technologicznych i rywala systemowego. Spoglądając na te 4 wymiary, widzimy, że nadrzędnym paradygmatem w polityce Brukseli wobec Chin jest systemowa rywalizacja.
Chiny jawią się jednocześnie jako strategiczny partner Unii w walce ze zmianami klimatu, w tym co nazwalibyśmy globalnym zwrotem w kierunku czystych i odnawialnych źródeł energii. Pamiętajmy, że są one częścią porozumienia klimatycznego uzgodnionego w Paryżu w 2015 roku. Są największym emitentem gazów cieplarnianych, CO2, ale zarazem również największym inwestorem w OZE. Zatem istnieje tu wyraźna synergia i przestrzeń do zagospodarowania.
Współpraca z Chinami w promowaniu zrównoważonego rozwoju przez długi czas opierała się na tym, co nazwałbym konstruktywnym zaangażowaniem stron. Intensyfikacja kontaktów ze światem zewnętrznym miała wcześniej uruchamiać wśród chińskich elit przeświadczenie o byciu uczestnikami społeczności międzynarodowej, która troszczy się o los świata. Takie ujęcie nie zawsze trafiało jednak na podatny grunt w Państwie Środka. Różnice normatywne wpływały na współpracę bilateralną. Działania Brukseli postrzegano często w Chinach jako próby oddziaływania i przekształcania ichzgodnie z wartościami europejskimi. Tymczasem Chiny dosyć selektywnie przyjmowały europejską percepcję. W przypadku Państwa Środka często logika współpracy oznacza głównie monitoring i przejmowanie innowacyjnych rozwiązań w dziedzinie energii, w zamian za deklarację większego otwarcia swojego rynku na firmy europejskie. Problemów w tej relacji jest co niemiara, jednak Chiny wciąż są naturalnym partnerem w kontekście walki ze zmianami klimatu.
Zatrzymanie globalnego ocieplenia jest niemożliwe bez Chin, ponieważ zrównoważony rozwój zakłada globalną współpracę. A jak na polu energetyki wygląda współpraca Rosji i Chin?
Chiny w tym miesiącu wyraźnie zarysowały swoją politykę energetyczną na najbliższe 5 lat. Bezpieczeństwo energetyczne ma być kluczowym elementem bezpieczeństwa narodowego Chin. Aspekt ten zyskał priorytet większy niż kiedykolwiek wcześniej. Środki zostały zorientowane na zabezpieczenie dostaw paliw kopalnych: ropy, węgla, gazu i stabilizację ich cen. Przewagę zyskuje budowanie stabilności gospodarczej w oparciu o paliwa kopalne. Zatem, jeśli wziąć to pod uwagę, potencjalny rozwój współpracy z Rosją zyskuje priorytet. Jest to jednak pieśń przyszłości, ponieważ o ile Rosja ma rozbudowaną infrastrukturę w przestrzeni europejskiej, o tyle w obszarze azjatyckim ona dopiero raczkuje.
Jeżeli spojrzymy na 10 największych na świecie producentów turbin wiatrowych – 6 z nich pochodzi z Chin. W fotowoltaice przewaga Chin jest jeszcze większa
Już od lat 90. rozważano połączenia rosyjskiej i chińskiej infrastruktury energetycznej. 20 lat czekaliśmy na budowę ropociągu, który połączył te dwa państwa, a 30 lat – na pierwsze połączenie gazowe. Pokazuje to pewną wstrzemięźliwość, zwłaszcza po stronie Rosji, która przez długi czas traktowała owe projekty głównie w wymiarze geopolitycznym. Dzisiaj sytuacja się nieco zmienia – Chiny niewątpliwie lokują się w agendzie rosyjskiej na pierwszym miejscu, aczkolwiek nic nie zastąpi z dnia na dzień połączeń z Europą. Rozbudowa takiej infrastruktury wymaga czasu i jest niezwykle kosztowna. Chiny są w stanie wchłonąć każde ilości paliw kopalnych, jednak stoimy tutaj w obliczu raczej odległej perspektywy. Największe środki odbioru surowców znajdują się na wschodnim wybrzeżu, które zamieszkuje większość Chińczyków. Z perspektywy Rosji nieco łatwiej byłoby uruchomić połączenie Ałtaj, które od lat forsują. Niemniej, biorąc pod uwagę, że te połączenia docierałyby do chińskiego Xinjiangu, pozostaje jeszcze perspektywa ułożenia rur aż na wschodnie wybrzeże, a to jest dobre kilka tysięcy kilometrów. Obecnie trudno mówić o realnej alternatywie. W perspektywie średnio i długoterminowej – może i tak.
Jaki jest wpływ wojny w Ukrainie na kształt tej współpracy?
Wojna w Ukrainie uruchomiła bardzo gorąca dyskusję w Chinach nt. bezpieczeństwa energetycznego. Podkreśla się wpływ wojny na zmianę globalnej sytuacji na rynkach energetycznych, tworzenia się nowych konfiguracji i zależności energetycznych. Przede wszystkim akcentuje się, że bezpieczeństwo energetyczne napotyka coraz większą niepewność. Zaopatrzenie Chin w energię pochodzącą z Rosji może wzrosnąć, ale nie należy lekceważyć potencjalnie dużego ryzyka związanego z rozszerzeniem amerykańskich i europejskich sankcji.
Po zakończeniu wojny dla chińskich przedsiębiorstw, szczególnie z sektora OZE, otworzy się szansa wejścia na rynek rosyjski i rynek ukraiński
Czy Chiny starają się być ostrożne przy współpracy z Rosją z uwagi na ryzyko sankcji?
Tak, ten element jest obecny w dyskusji. Chiny dostrzegają też jednak nowe nisze rynkowe. Wojna kiedyś się skończy i Chiny w zasadzie już zaczynają dyskusję na ten temat. Po zakończeniu wojny dla chińskich przedsiębiorstw, szczególnie z sektora OZE, otworzy się szansa wejścia na rynek rosyjski i rynek ukraiński.
Stoimy w obliczu przebudowy tamtejszych systemów energetycznych, szczególnie w Ukrainie. Dyskusja na ten temat nabiera kolorytu, aczkolwiek funkcjonuje ona w atmosferze dużej niepewności. Nie wiemy, kiedy zakończy się wojna, ale to, co dzieje się w Ukrainie ma pośredni i bezpośredni wpływ na chińską gospodarkę, szczególnie w kontekście wzrostu światowych cen surowców, a co za tym idzie – inflacji importowej. Miejmy nadzieję, że już niedługo będziemy mieli szansę porozmawiać o tym, jak odbudować Ukrainę po wojnie – być może ze wsparciem Chin, także w sferze energetyki.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Partia nowego prezydenta, Laia Ching-te, stawia na niepodległość. Jednak w najbliższym roku sytuacja na Tajwanie może ukształtować się korzystnie dla Chin.
Umarł „drogi, stary przyjaciel narodu chińskiego”. Czy Ameryka pozostanie znaczącym partnerem dla gospodarek Azji? Co chce wywalczyć Putin na Bliskim Wschodzie?
Jak zmienił się przez dekadę chiński projekt Nowego Jedwabnego Szlaku? Co wydarzyło się w Strefie Gazy? Czy Rosja dostarcza Korei Północnej technologie satelitarne? Czemu ośmiu byłym indyjskim wojskowym grozi śmierć w Katarze?
W Nowym Delhi powstało G20+1. Nowy korytarz ekonomiczny ma połączyć Indie i Europę. Zabójstwo lidera sikhów poddało testowi stosunki Nowego Delhi z Ottawą i Waszyngtonem
Stany Zjednoczone konsekwentnie przędą sieć sojuszy na Indo-Pacyfiku. Chinom udało się poszerzyć grupę BRICS, która ma być głosem globalnego Południa
Koncepcja „wschodniej despotii” była prawie od samego początku krytykowana, jednak pokutuje na Zachodzie do dzisiaj. Odkrycia ostatnich dekad obaliły jej założenia. Dopiero dziś pierwsi sekretarze KPCh mają władzę, o jakiej dawni cesarze nie mogli nawet marzyć
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie