Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Zazwyczaj rozmawiamy o Rosji w kontekście wyzwania dla Polski. Tym razem chciałabym zapytać, jakie są największe wyzwania dla Rosji?
Spójrzmy na tematy, o których mówią oficjalne rosyjskie media w Rosji. Wczoraj zobaczyłem w telewizji rosyjskiej bardzo ciekawy program dotyczący problemów z asymilacją językową. Nawet 20% uczniów w szkołach w Rosji Centralnej nie zna języka rosyjskiego, rosyjskiej kultury i tradycji. Dla Rosji większym problemem jest to, że zjawisko to jest obecne także w europejskiej części kraju. Reportaż dotyczył akurat obwodu kałuskiego. Kaługa to środek europejskiej Rosji. Podobnie jest w Moskwie, gdzie jest wielu imigrantów zarobkowych. Migranci ci przybywają do Rosji przede wszystkim z Azji Centralnej, Tadżykistanu, Kirgistanu i innych państw azjatyckich. Oczywiście w publicznej telewizji rosyjskiej nie jest to rozpatrywane jako problem polityczny, ale jako ogromne wyzwanie kulturowe. Rosja staje się coraz mniej rosyjska w sensie narodowym i kulturowym.
Rosja staje się coraz mniej rosyjska w sensie narodowym i kulturowym
Często o tym zapominamy i widzimy Rosję jako monolit. Jednak zmaga się ona z podobnymi problemami jak Europa – boryka się z możliwą stratą pewnego rodzaju historycznej tożsamości. Jednak rozwiązuje je trochę inaczej niż Unia Europejska. Próbuje utrzymywać jedność metodami historycznymi, w pewnym sensie metodą imperialnej reintegracji. Imperium to nie byłoby monolityczne narodowo, ale hierarchia jest bardzo ważna – trzeba dążyć do rosyjskości w jego wnętrzu. Jest ona rozumiana jako kultura języka rosyjskiego, tradycji opartej na prawosławiu i kulcie historycznych bohaterów. Na to wyzwanie chciałbym zwrócić przede wszystkim uwagę.
Duże wyzwania czekają Rosję również w polityce zagranicznej. Pojawia się pytanie, kogo poprze Rosja w rywalizacji amerykańsko-chińskiej. A może znajdzie w sobie wystarczająco dużo sił, by stać się jednym z biegunów w wielobiegunowym świecie?
To pytanie trzeba rozpatrywać w różnych przedziałach czasowych. W tej chwili Rosja niewątpliwie stoi bliżej Chin, ale nie oznacza to, że państwo rosyjskie chce przekształcić się stopniowo w wasala chińskiego. Chiny są potęgą, która pomimo rozmaitych problemów wewnętrznych będzie raczej zwiększała swoją przewagę ekonomiczną, a w przyszłości, i to niedalekiej – również militarną nad Rosją. Obecnie Chiny są słabsze militarnie, ale to się zmienia, i władze rosyjskie doskonale zdają sobie z tego sprawę. Nie chcą przekształcić Rosji w przyczółek wpływów chińskich wymierzony w Europę. W perspektywie średniodystansowej, powiedzmy – kilkunastu czy dwudziestu kilku lat, taka możliwość niewątpliwie wydaje się bardzo realna. Nie jest to jednak ulubiona perspektywa władz w Moskwie.
Rosja współpracuje teraz ściśle z Chinami, w jakiejś mierze liczy na ich wsparcie w ewentualnych potyczkach na zachodniej granicy. Zachód jest traktowany jako rezerwuar zapasowych sił, które Rosja może uzyskać, by w przyszłości skuteczniej mierzyć się z naciskiem Chin. Moskwa nie ma w tej chwili żadnych szans, by żeby odzyskać swoje wpływy na Wschodzie, na Dalekim Wschodzie, ani nawet skutecznie rywalizować z Pekinem w Azji Środkowej. Przykładem jest Kazachstan. Rosja chciałaby wykorzystać kryzys, który pojawił się w ostatnim czasie, do pełniejszego podporządkowania Ałmatów Moskwie, jednak jest to niemożliwe. Chiny nie pozwolą na to, żeby Rosja połknęła pół Kazachstanu. Sołżenicyn, jak i bardzo wielu Rosjan, uważał, że co najmniej połowa Kazachstanu powinna być włączona do Rosji, ponieważ jest to ziemia zasiedlona przez Rosjan od 200 lat. Podobnego argumentu używa się w stosunku do Ukrainy, choć oczywiście kulturowe znaczenie Kazachstanu dla Rosji jest mniejsze niż Kijowa.
Chiny nie pozwolą na to, żeby Rosja połknęła pół Kazachstanu
Rosja nie może działać na wschodzie, więc wycofuje się powoli, zabezpieczając sobie tyły. Jednocześnie naciska tam, gdzie prawie nie napotyka oporu, czyli na swojej zachodniej granicy. Moskwa uderza tam, gdzie spotyka słabszych przeciwników. Takim przeciwnikiem jest dzisiaj Zachód, a zwłaszcza Unia Europejska. Kluczem do przekształcenia zachodniego przylądka kontynentu euroazjatyckiego w swój rezerwuar zapasowy jest pogłębienie rowu atlantyckiego rozdzielającego Europę od Ameryki. To jest główny cel polityki rosyjskiej. Widać to wyraźnie na przykładzie kryzysu ukraińskiego. To, do czego dąży Rosja, to nie Donbas, nie Mariupol, nie Odessa, ani nawet nie Kijów. Chodzi o to, żeby przez podsycanie tego kryzysu pokazać narastającą różnicę między stanowiskiem Berlina i Paryża z jednej strony, a Waszyngtonu z drugiej. Dzięki temu będzie można doprowadzić do sytuacji, która już kiedyś pozwoliła słabej przecież Rosji w okresie międzywojennym skutecznie rozegrać tę partię, która doprowadziła do utworzenia sowieckiej superpotęgi po II wojnie światowej. To zwycięstwo zawdzięczała ona temu, że Zachód podzielił się na dwa bloki i wzajemnie się wykrwawiał, a jednocześnie obie strony zabiegały o poparcie Rosji. Kiedy potem Hitler chciał zniszczyć partnera moskiewskiego, Rosja mogła liczyć na poparcie Waszyngtonu i Londynu. Właśnie o tego rodzaju podział chodzi obecnie, oczywiście z uwzględnieniem wszystkich zmian jakie zaszły na płaszczyźnie geomilitarnej.
Co to oznacza dla nas?
Rosja Władimira Putina traktuje całą Europę jako swój zapas strategiczny, który będzie można wykorzystać dzięki przerażającej słabości elity politycznej
Nikt nie myśli dziś o wojnie gorącej czy nuklearnej, natomiast szantaż taką wojną może skutecznie prowadzić do ożywienia nastrojów pacyfistycznych w Berlinie i Paryżu, odwołujących się do zawsze żywej w tych stolicach tradycji resentymentów wobec Waszyngtonu. Stany Zjednoczone dwukrotnie pozbawiły Niemiec zwycięstwa nad Europą i dwukrotnie uratowały Francuzów, co jest wspominane może nawet jeszcze gorzej we Francji. Niewątpliwie chodzi o to, żeby wbić ostrze pomiędzy oś Berlin-Paryż a Waszyngton. To się znakomicie udaje przy okazji kryzysu ukraińskiego. To prowadzi do uzależnienia Europy od układów ekonomicznych z Rosją, ponieważ bez Rosji nie da się ogrzać połowy mieszkań w Niemczech. Jest to ważne dla Europy Środkowo-Wschodniej, dla Międzymorza. Obszar ten jest traktowany przez Rosję jako strefa wpływów do podziału. Mówi o tym otwarcie minister Ławrow i prezydent Putin. Udaje im się uzyskać podobne, coraz wyraźniej formułowane, głosy po stronie potencjalnych partnerów w Paryżu czy Berlinie. Na razie dotyczy to Ukrainy, ale potencjalnie także Polski i całego obszaru Międzymorza. Oczywiście nie mam na myśli rozbiorów, ale rozszerzanie wpływów ekonomicznych. Myślę, że Rosja Władimira Putina traktuje całą Europę jako swój zapas strategiczny, który będzie można wykorzystać dzięki przerażającej słabości elity politycznej. Korzystając z tej słabości, Rosja może realnie liczyć na to, że uda jej się przygotować do bardziej asertywnej postawy w stosunku do Chin. Moim zdaniem jest to główna strategia Rosji i nie jest ona ani nieracjonalna ani nierealistyczna.
Jakie perspektywy ma Europa?
Europa ma różne alternatywy. W pierwszej – kontrolę przejmie Rosja i stopniowo, oczywiście w ciągu najbliższych kilku-kilkunastu lat, stanie się gwarancją pewnego rodzaju porządku neoimperialnego z zachowaniem pewnych atrybutów współudziału w tym porządku dla Berlina czy dla Paryża, ale w roli słabszych partnerów. Druga jest taka, że Europa, coraz intensywniej penetrowana przez imigrantów ekonomicznych wskutek ideologii burzenia murów zmieni swój kształt, trochę jak w wizji Władimira Sorokina, zdecydowanego przeciwnika reżimu Władimira Putina, gdzie Rosja kontroluje Europę za pomocą rur wystawionych na zachód, a za tymi rurami po ruinach Europy przemieszcza się bez ładu mrowie imigrantów. Ostatnia alternatywa jest taka, że Europa zatrzyma ten proces samobójstwa – bo tutaj chodzi o samobójstwo Europy – a Rosja może co najwyżej pomóc ten proces szybciej przeprowadzić. Jeśli Europa się nie opamięta, to to, czy scenariusz rosyjski się zrealizuje, nie będzie miało dla jej przyszłości żadnego znaczenia, ponieważ jej koniec będzie nieuchronny.
Czy ten plan ma szanse realizacji bez Władimira Putina? Co stanie się, gdy zabraknie go w rosyjskiej polityce?
Władimir Putin jest kilkanaście lat młodszy od obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych i niewątpliwie jest w znacznie lepszej formie fizycznej niż kilkanaście lat temu obecny prezydent Stanów Zjednoczonych. Jeden z prezydentów Finlandii zaczął swój testament od słów „jeśli umrę”. Mam wrażenie, że system Władimira Putina też jest oparty na takim samym założeniu. Nie widać w tej chwili żadnych objawów intensywnej walki o spadek. Pozycja Putina wydaje się dość mocna. Oczywiście jeżeli nie przegra. Na tym polega logika rywalizacji z Zachodem, której Europa nie pojmuje. Jeżeli Putin przegra w rywalizacji z Zachodem, jeżeli zostanie zatrzymany, jeżeli się potknie – to będzie jego koniec. Przypomina to ten etap działań III Rzeszy, który zakończył się w Monachium – cofanie się Zachodu wobec szantażu i zuchwałości kogoś, kto grozi ewentualną wojną, ale jej nie wywołuje. Podkreślam, że tu kończy się analogia, ponieważ nie uważam, żeby Putin dążył do kolejnej wojny światowej. Jeżeli by właśnie w tym momencie zatrzymać Putina, skutecznie i pokojowo pokazać determinację do niedopuszczenia Moskwy ani o krok dalej, to mogłoby wstrząsnąć reżimem. W tym celu trzeba byłoby jednak zastosować prawdziwe sankcje, nie takie jak obecne, które mogą co najwyżej powodować pewne niedogodności dla oligarchów. Chodzi mi o sankcje, które wstrząsnęłyby podstawami ekonomicznymi reżimu. Do tego potrzebne jest jednak uniezależnienie Europy od dostaw energii z Rosji, a nie widać żadnych perspektyw na tego rodzaju zmiany. Wręcz przeciwnie, Niemcy starają się wzmocnić to uzależnienie. To sprawia, że Putin wygrywa. Skoro wygrywa to nikt nie ma żadnych szans go obalić, ponieważ nie obala się zwycięskiego wodza. Putin potrafi pokazać rzeczywistość jako jedną wielką serię własnych, prestiżowych zwycięstw na arenie międzynarodowej. Trochę gorzej idzie mu z areną wewnętrzną, o czym mówiłem wcześniej. Jednak jeśli nie zmieni się postawa Zachodu lub nie nastąpią jakieś nieprzewidywane okoliczności – np. gwałtowna choroba – to nie widzę w najbliższych kilkunastu latach żadnych perspektyw zmiany władzy w Rosji.
Jeżeli Putin przegra w rywalizacji z Zachodem, jeżeli zostanie zatrzymany, jeżeli się potknie – to będzie jego koniec
Kim jest Polska dla Rosji? Czy możliwy byłby reset w naszych relacjach?
Chciałbym, żeby tak było, ponieważ to zwiększyłoby swobodę naszej polityki. Jednak nie wydaje mi się to realne ze względu na oczywistą sprzeczność interesów. Rosja chce poszerzać swoje wpływy na zachód, a Polska stoi na jej drodze. Nie ma tu możliwości zgody, chyba że Polska zaakceptuje swoje miejsce w scenariuszu rosyjskim, na zasadzie powrotu do statusu Królestwa Polskiego w 1815 roku. Na razie nie widzę jeszcze przyzwolenia większości elit politycznych na zostanie wasalem Moskwy.
Trudność polega też na tym, że już dwa pokolenia Rosjan były karmione wszechobecną propagandą, która albo pokazywała Polskę jako wroga albo wcale jej nie pokazywała. Nie ma już żadnych pokładów pozytywnych emocji i skojarzeń, do których można byłoby się odwołać. W latach 90. żyły jeszcze osoby, które wchodziły w dorosłe życie w latach 60. i fascynowały się kulturą zachodnią, odczytywaną przez pryzmat peerelowskiej kultury, która docierała do Związku Sowieckiego. W tym pokoleniu uczono się nawet języka polskiego. Jednak to minęło, ci ludzie już odeszli z czynnego życia, w związku z tym nie ma wśród dzisiejszych Rosjan i elit rosyjskich pozytywnych skojarzeń.
Już dwa pokolenia Rosjan były karmione wszechobecną propagandą, która albo pokazywała Polskę jako wroga albo wcale jej nie pokazywała
Jest natomiast bardzo dużo skojarzeń negatywnych. Częściowo wynikają z realnej sprzeczności interesów, a częściowo ze zmasowanej propagandy, która wciąż przedstawia Polskę jako prostytutkę Zachodu – cytując Władimira Żyrinowskiego. Czy można dokonać resetu w stosunkach z prostytutką? Tak w Rosji postrzega się Polskę w relacjach z Zachodem. Lepiej więc rozmawiać z Berlinem niż z Warszawą. O tym chcę przypomnieć wszystkim, którzy mówią o współpracy polsko-rosyjskiej w trzeciej dekadzie XXI wieku. Rosja mając opcję porozumienia z Berlinem, a wiemy, ze taka opcja istnieje, nie będzie potrzebowała porozumienia z Warszawą.
Co w sytuacji gdyby jednak Rosja osłabła?
Bardzo bym tego chciał. Nie chodzi mi tylko o osłabienie Rosji, ale ogóle o reset w stosunkach w stosunkach z naszym sąsiadem. Będzie on możliwy tylko wtedy, jeśli Rosja zrezygnuje ze swojego strategicznego planu imperialnego podporządkowania sobie całej Europy. Będzie możliwy na warunkach zgodnych z polską racją stanu, tylko wtedy, kiedy nastąpią jakieś głębokie zmiany wewnątrz Rosji lub kiedy Chińczycy szybciej zaczną realizować swój scenariusz. Rosja może przegrać ten wyścig z czasem. Europa może się zintegrować. Wciąż wierzę w to, że Zachód się ocknie. Reset z Rosją będzie możliwy, jeżeli Zachód stanie się znowu Zachodem, odwołującym się do pewnych korzeni cywilizacyjno-kulturowo-religijnych, bez których usycha, bo bez tego nie miałby kto tego resetu dokonać.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Artykuł z miesięcznika:
Indie i Chiny od lat rywalizują o dominację w Azji. Ich zderzenie interesów, różnice ideologiczne i historyczne napięcia zdają się wskazywać, że konflikt, choć nie zawsze otwarty, jest nieunikniony. Oto kolejny fragment książki „Indie i geopolityka Azji. Historia i teraźniejszość”
Od szybkiego wzrostu gospodarek Azji Wschodniej po wyzwania niestabilności na Zachodzie – Indie balansują między dwoma odmiennymi światami. Oto kolejny fragment książki „Indie i geopolityka Azji. Historia i teraźniejszość”
Niech małe narody nie popadają w rozpacz, jakby nie było dla nich żadnej nadziei, lecz niech równocześnie z rozwagą zastanowią się, na czym opiera się ich bezpieczeństwo!
Jak wydarzenia współczesne i historyczne kształtują indyjską politykę zagraniczną? Autor książki analizuje jej ewolucję w dynamicznym kontekście geopolitycznym Azji i świata
Zielony Ład jest w obecnym kształcie nie do utrzymania i musi zostać głęboko zrewidowany
Czy zakończenie konfliktu między Izraelem a libańskim Hezbollahem faktycznie się dokonało? Jak Morze Bałtyckie zostanie zabezpieczone przed Rosją? Co sprawiło, że notowania dolara kanadyjskiego i meksykańskiego peso gwałtownie spadły?
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie