Lockdown związany z pandemią w marcu 2020 roku oraz przymusowe zamknięcie szkół, wraz z przejściem do zdalnego nauczania uwydatnił wiele wad polskiego systemu edukacji. W ciągu kilku dni szkoły zostały postawione przed sytuacją, do której nie były zupełnie przygotowane. Okazało się, że cały system szkolnictwa pedagogicznego oraz sieć rozbudowanych szkoleń nie wyposażył nauczyciela w elementarne umiejętności– zdolność do adaptacji w nowej sytuacji, umiejętność radzenia sobie z nieznanym dotąd zjawiskiem czy w końcu szukanie rozwiązań, aby osiągnąć cel.
Jak wskazuje raport Centrum Cyfrowego pt. „Edukacja zdalna w czasie pandemii”[22], przed wybuchem pandemii 85,4% badanych nauczycieli nie miało żadnych wcześniejszych doświadczeń z nauczaniem zdalnym (choć 48% z nich mimo tego deklaruje, że nie ma trudności z obsługą narzędzi cyfrowych). Ponad 1/3 nauczycieli jako jeden z głównych problemów wskazała braki sprzętowe uczniów. Z kolei autorzy raportu „Między pandemią COVID-19 a edukacją przyszłości” wskazują, że „scentralizowany system zarządzania oświatą nie był przygotowany na takie wyzwanie: działania podejmowano ad hoc, bez konsultacji z partnerami społecznymi. To pogłębiało poczucie chaosu i niepewności wśród uczniów i rodziców (opiekunów)”[23].
W wielu przypadkach uczniowie pozostawieni byli samym sobie, lekcje online nie odbywały się wcale lub sprowadzały się do porannego rozesłania materiału na pęczniejące każdego dnia skrzynki pocztowe. Wielu pedagogów wyszło z założenia, że nie potrafią działać w świecie wirtualnym, a wielu po prostu było to na rękę, ponieważ przez większość dnia mogli oddać się obowiązkom innym niż zawodowe. Przy okazji przez cały czas pobierali oni pełną pensję ze szkół. Inni, pomimo oczywistych trudności, potrafili szukać rozwiązań i możliwości dotarcia do swoich uczniów, oferując im opiekę merytoryczną, ale również – co przecież w tamtym okresie równie ważne – psychologiczną. Ci nauczyciele poradzili sobie, nawet jeśli ich początkowe kompetencje IT były znikome, a powszechny, szerokopasmowy internet w Polsce okazał się iluzją.
Pełnowartościowe nauczanie online – które nie może być mylone ze zdalnym nauczaniem, sprowadzającym się do rozsyłania materiału do samodzielnej nauki – nie jest nauczaniem idealnym. Brak kontaktu z rówieśnikami czy niemożliwość bliskiego, bezpośredniego wsparcia ze strony nauczyciela nie sprzyjają dobrej edukacji. Jednak przymusowe przejście do świata online ukazało wiele możliwości i zalet, które polska szkoła powinna wykorzystać. Rządzący natomiast muszą tak skonstruować prawo oświatowe – w którym obecnie nie ma żadnych zapisów dotyczących takiej formy pracy – aby świat szkoły wirtualnej doskonale dopełniał szkołę stacjonarną.
[23] Czapliński P. i in., Między pandemią COVID-19 a edukacją przyszłości, dz. cyt., str. 15.