Kolejnym fetyszem polskiej szkoły jest konieczność wystawiania ocen. Dziś niemal każda forma sprawdzenia wiadomości ucznia, czy to ustna, czy pisemna, musi zakończyć się wystawieniem oceny. System oceniania traktowany jest często jako narzędzie kar i represji, a nie jako motywator do pracy nad sobą, poszerzania wiedzy i umiejętności. Jak wskazują cytowani autorzy raportu „Między pandemią COVID-19 a edukacją przyszłości”:
| „Ocenianie wpisane w system kontroli służy przede wszystkim wykryciu błędów, braków i odstępstw od wzorca. Nacisk na kontrolę powoduje stres i lęk, blokując tym samym uczenie się i rozwój. Ponadto taki system oceniania promuje współzawodnictwo, etykietuje uczniów, dzieli ich na dobrych i słabych”[4] |
Obecny, sztywny system, oparty na skali od 1 do 6, nie przystaje do realiów współczesnego świata, w którym analiza faktów, ale również własnych błędów, i wyciąganie wniosków z tej analizy powinno prowadzić do samorozwoju. W polskiej szkole uczeń, przyzwyczajony do bycia ocenianym w tradycyjny sposób, dąży najczęściej do tego, aby zaliczyć materiał na satysfakcjonującą go ocenę.
Przykładowo: młody człowiek przerabia na lekcji matematyki trudny materiał, którego zrozumienie wymaga dodatkowej pracy nauczyciela oraz samego ucznia. Jeżeli nauczyciel trzyma się sztywno podstawy programowej i nie pozwoli sobie na dodatkowe lekcje, uczeń najprawdopodobniej otrzyma słabą ocenę. Wiedząc, że za złą ocenę spotkać może go kara w domu, następnym razem zrobi wszystko, aby uniknąć jedynki. Może się zatem zdarzyć, że zacznie oszukiwać, ściągać podczas kolejnego zaliczenia, aby tylko uniknąć kary. A jeśli uda mu się w końcu uzyskać ocenę pozytywną, mimo braku pełnego zrozumienia danego tematu, będzie tak zadowolony z tego faktu, że jak najszybciej będzie chciał przejść do nowych zagadnień, by tym razem uzyskać lepszą ocenę. W takiej sytuacji nie ma czasu ani miejsca na prawdziwą naukę. Materiał z podstawy programowej został zrealizowany, a uczniowie ocenieni, co jest wystarczającym powodem do pozytywnej oceny pracy nauczyciela przez dyrekcję. Jednak często nie przekłada się to na realne efekty nauczania w życiu ucznia.
Kolejnym przykładem ułomności obecnego systemu oceniania może być sytuacja z lekcji języka angielskiego: w liceum przerabiany jest czas Past Perfect, trudny dla uczniów ze względu na fakt, że nie występuje jego bezpośredni odpowiednik w języku polskim. Nauczyciel na lekcji omówił techniczne szczegóły, a na kolejnej przychodzi czas na zajęcia praktyczne – odgrywanie scenek, rozmowy w grupach czy parach. Dobry nauczyciel będzie brał w nich udział jako mistrz, ale również uczestnik tych minikonwersacji. Każdy uczeń popełni mnóstwo błędów, taka bowiem jest specyfika nauki języka obcego. I jeżeli ten sam nauczyciel będzie chciał zastosować sztywny system oceniania, to zdecydowana większość uczniów otrzyma ocenę negatywną – popełniają przecież mnóstwo błędów. To doprowadzi do tego, że przy następnym treningu językowym uczniowie będą woleli nie odezwać się wcale, niż narazić się na represje spowodowane brakiem refleksji nauczyciela nad archaicznym sposobem oceniania. Między innymi z tego powodu polscy uczniowie, choć coraz lepsi testowo, maja tak duże problemy w realnej komunikacji językowej.
W nowoczesnej edukacji ocena nie może być narzędziem kar i represji. Choć pozostaje bardzo ważna w procesie nauczania, musi motywować oraz skłaniać do refleksji nad zagadnieniami niezrozumianymi. Należy oceniać w taki sposób, aby docenić nie tylko encyklopedyczną wiedzę ucznia, ale również jego zaangażowanie, wkład pracy, postęp, którego dokonał, a także ilość pracy, jaka jeszcze pozostała do wykonania. Zanim zaczniemy oceniać ucznia, musimy doprowadzić do sytuacji, w której to on sam poczuje odpowiedzialność za wkład swojej pracy i jej efekty. Ocena, jako bardzo ważny element nauki, powinna mobilizować do nauki, wzmacniać ich starania, aby naprawdę pokazać czy i ile jeszcze pracy uczeń musi wykonać. Jak bowiem wskazują badania Carol S. Dweck z Uniwersytetu Stanforda, chwalenie uczniów za wysiłek, a nie za wynik lub inteligencję, najlepiej motywuje do nauki i przyczynia się do osiągnięcia dobrych efektów edukacji[5].
Postawienie symbolicznej „jedynki” czy „szóstki” nie wniesie także niczego, jeśli uczeń nie dokona samooceny postępu. Jak piszą M. Michlowicz i Z. Starownik, „samoocena uczniów ma duży wpływ na skuteczność uczenia się i na pewno podnosi trafność oceny wiadomości i umiejętności uczniów”[6]. Polscy uczniowie często nie potrafią wskazać swoich dobrych oraz słabych stron. Biernie akceptują decyzje nauczyciela, nie potrafiąc uargumentować swoich racji. System oceniania musi zatem zawierać samoocenę, wyraźnie wskazującą, co i w jaki sposób uczeń musi poprawić.
[4] Czapliński P. i in., dz. cyt., str. 31.
[5] Dweck C. S., The Perils and Promises of Praise, “Educational Leadership” vol. 65 n.2, str. 34-39.
[6] Michlowicz M., Starownik Z., Rola samooceny w ocenianiu osiągnięć ucznia w opinii wybranej grupy nauczycieli języka polskiego i historii, XVI Konferencja Diagnostyki Edukacyjnej, Toruń 2010, za: http://www.ptde.org/file.php/1/Archiwum/XVI_KDE/michlowicz_starownik_1.pdf, dostęp: 29.09.2020.