Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Popłoch w krainie kangurów

Przemówienie wiceprezydenta USA Mike’a Pence’a, tym razem na szczycie APEC w Papui-Nowej Gwinei, otworzyło kolejny etap konfrontacji z Chinami. W rozkręcającej się rywalizacji duża rola przypada Australii
Wesprzyj NK
Pozycja Canberry jest nie do pozazdroszczenia. Polityka bezpieczeństwa państwa oparta jest na sojuszu za Stanami Zjednoczonymi, a sama Australia odgrywa bardzo istotną rolę w strategii Waszyngtonu. Jednocześnie jej największym partnerem handlowym stały się Chiny, które starają się bezwzględnie ten fakt wykorzystać. W październiku tego roku Pekin wymógł na Australijczykach odstąpienie od podpisania umowy o wolnym handlu z Tajwanem. Istotnym „lewarem” stali się także chińscy inwestorzy działający na australijskim rynku nieruchomości. Kto kogo „okrąża”? Narastająca zależność gospodarcza od dawna wywoływała niepokój. Dzwonki alarmowe rozległy się w ubiegłym roku, gdy wyszło na jaw, że sympatyzujące z Chinami ugrupowania polityczne są finansowane z Pekinu. Wkrótce potem pojawiły się oskarżenia, że chiński wywiad używał telefonów marki Huawei do szpiegowania australijskich władz. Z drugiej wzmagał...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Stały współpracownik „Nowej Konfederacji”, doktorant na wydziale Nauk Politycznych Uniwersytetu Wiedeńskiego, publicysta, tłumacz, redaktor portalu Konflikty.pl. Związany z Instytutem Boyma, gdzie zajmuje się sprawami bezpieczeństwa, konfliktami oraz zbrojeniami.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo