Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Tureckie blokowanie rozszerzenia NATO o Szwecję i Finlandię konkretyzuje w bieżącej (geo)polityce 2 kwestie o wielkim znaczeniu strategicznym dla Polski. Pierwsza to samo przystąpienie do Sojuszu Północnoatlantyckiego owych państw skandynawskich. Drugą jest sam kierunek północny polskiej polityki zagranicznej. Obecnie fundamentalnie zaniedbany, a mający duży potencjał korzyści dla naszego kraju. Obiekcje Turcji wobec przystąpienia Szwecji do NATO (obecnie już tylko rykoszetem uderzające w Finlandię, bo państwa te działają tu póki co razem, a wcześniejsze żądania Ankary zostały przez Helsinki zaspokojone), oficjalnie motywowane głównie wsparciem Sztokholmu dla radykalnych organizacji kurdyjskich, są wedle wszelkiego prawdopodobieństwa zasłoną dymną dla innych celów. Wskazuje na to m.in. fakt sukcesywnego poszerzania listy postulatów przez Turcję, wobec postępującego ich spełniania przez Szwecję. Sprzeciw Ankary nie ma przy tym charakteru strategicznego. Północne rozszerzenie NATO jest wręcz w jej interesie, mogąc istotnie odciągać uwagę Rosji od Kaukazu, Bliskiego Wschodu i Azji Centralnej, będących obiektem żywotnego zainteresowania Turcji. Blokada ma więc naturę taktyczną i kupiecką. HalilKaraveli stwierdził niedawno na łamach ‘Foreign Policy’, że rzeczywistym celem Turcji jest doprowadzenie do zaprzestania wspierania radykałów kurdyjskich przez USA, a nie Szwecję (‘Turkey’s Problem Isn’t Sweden. It’s the United States’). Może to być prawda, mogą wchodzić też w grę inne korzyści. W każdym razie problem jawi się jako w istocie tymczasowy i taktyczny. Trwa więc gra międzynarodowa zmierzająca do jego rozwiązania. A włączenie się do niej może przynieść korzyści Polsce.
Wspieranie aspiracji natowskich Finlandii i Szwecji leży w fundamentalnym interesie Polski. W podobny sposób, jak podsycanie transatlantyckich dążeń Ukrainy
Samo rozszerzenie NATO na północny wschód leży w fundamentalnym interesie Rzeczypospolitej. Po pierwsze, oznacza bowiem ponaddwukrotne wydłużenie granicy lądowej Sojuszu z Rosją i umieszczenie przy niej nowych, bardzo znaczących geostrategicznie państw. W oczywisty sposób rozcieńczałoby to siły Kremla. Po drugie, bardzo zbliża Bałtyk do roli wewnętrznego jeziora NATO, radykalnie zwiększając polskie bezpieczeństwo także na morzu. Po trzecie, znacznie podnosi możliwości sojuszniczego wsparcia dla RP w razie wojny. Po czwarte, gwałtownie podnosi możliwości obrony i odsieczy dla Litwy, Łotwy i Estonii, potencjalnie ogromnie odciążając pod tym względem Warszawę. Po piąte wreszcie, umiejscawia w NATO dwa nowe państwa o wysokiej i wielowymiarowej atrakcyjności sojuszniczej dla Polski. Do tego ostatniego jeszcze wrócimy. Warto natomiast powiedzieć sobie wyraźnie, że z powyższego wynika, iż wspieranie aspiracji natowskich Finlandii i Szwecji leży w fundamentalnym interesie Polski. W podobny sposób, jak podsycanie transatlantyckich dążeń Ukrainy. I w zbliżony do tego, jak każde dodatkowe wykrwawienie Rosji nad Dnieprem jest racjonalną inwestycją w bezpieczeństwo Polski.
Dochodzi do tego kwestia – de facto nieistniejącej obecnie – polskiej polityki północnej. Nawet bez członkostwa w NATO kraje skandynawskie są atrakcyjnymi partnerami dla Warszawy. Mają duże znaczenie geostrategiczne i niebagatelne potencjały wojskowe, nowoczesne gospodarki, a zarazem wagę polityczną na tyle ograniczoną, by nie obawiać się dysproporcji sił. Mówiąc krótko, relacje z nimi – w przeciwieństwie do USA czy Niemiec – mogą być typowo partnerskie. W dodatku wzajemne potencjały są wysoce komplementarne, dając szanse na transfery technologiczne, dobre stopy zwrotu z inwestycji i uzupełnianie się w kwestiach bezpieczeństwa. Poszerzenie NATO o Szwecję i Finlandię zwiększa wartość tej współpracy wielokrotnie.
Do rozważenia jest podjęcie się w sporze z Ankarą roli pośrednika lub mediatora. Z wykorzystaniem kapitału polsko-amerykańskiego i polsko-tureckiego ocieplenia ostatnich lat
Jednocześnie jednak obecne relacje polityczne są rachityczne i niekiedy wręcz niekorzystne. Na przykład w sprawach tzw. praworządności czy w kwestiach obyczajowych Finlandia i Szwecja są na ogół przeciwnikami Polski w sporach na forum Unii Europejskiej. Zachodzą tu niewątpliwie znaczne różnice perspektyw i wrażliwości. Rzecz jednak w tym, że mogą one swobodnie i niekorzystnie eskalować, gdy nie pracuje się nad relacjami politycznymi za pomocą zorganizowanego wysiłku dyplomatycznego. Co właśnie ma miejsce, od wielu lat. Bardzo wielu: w istocie Rzeczpospolita nie ma znaczącej i efektywnej polityki północnej od czasów przedrozbiorowych. Brak istotnej aktywności w sprawie wsparcia NATO-wskiego kierunku Finlandii i Szwecji jest tu – tylko i aż – najnowszym przykładem.
Spór turecko-szwedzki (a do niedawno także turecko-fiński) z Ameryką w tle był i jest doskonałą okazją, by to zmienić. Polska może tu wystąpić z agendą aktywnego wsparcia dla NATO-wskichaspiracji skandynawskich partnerów, kładąc zarazem na szali skokowe podniesienie wagi wzajemnych relacji. I perspektywę rozwiązania kwestii spornych. Do rozważenia jest podjęcie się w sporze z Ankarą roli pośrednika lub mediatora. Z wykorzystaniem kapitału polsko-amerykańskiego i polsko-tureckiego ocieplenia ostatnich lat.
Wymaga to decyzji politycznych. Również co do zainicjowania zorganizowanego wysiłku dyplomatycznego na rzecz reaktywacji polskiej polityki północnej. Szanse na nią są największe od setek lat. Na przeszkodzie stoi słabość polskiej polityki, wielowiekowe zerwanie ciągłości, brak romantycznych sensów wschodniego prometeizmu. To zatem świetna okazja także po temu, by i na te wyzwania odpowiedzieć.
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *
Komentarz *
Nazwa *
E-mail *
Witryna internetowa
Zapisz moje dane, adres e-mail i witrynę w przeglądarce aby wypełnić dane podczas pisania kolejnych komentarzy.
Artykuł z miesięcznika:
Czy Xi Jinping poparł inwazję Rosji na Ukrainę? O czym premier Japonii rozmawiał z Zełenskim? Czy Stany Zjednoczone zakażą TikToka?
Narracja Bartosiaka o apokaliptycznym koncercie supermocarstw przypomina opowieści grozy dla znudzonych mieszczan. A przy tym potencjalne spektrum jej społecznej szkodliwości wydaje się duże
Interes rosyjski był taki, by jak najszybciej sprowadzić przywódcę Chin, bo w ten sposób Moskwa pokazuje – zwłaszcza światowemu Południu – że nie jest objęta ostracyzmem
Czy Rosjanie celowo strącili amerykańskiego drona? Czy Węgry opóźniają wstąpienie Szwecji i Finlandii do NATO? Jaki skład ma nowy rząd Chin?
Dziś, gdy John Mearsheimer wierzy w możliwość sojuszu USA z Rosją przeciw Chinom czy mówi o „winie” Zachodu, trzeba bronić realizmu przed jego wybitnym przedstawicielem
Jeśli Ukraina stanie się państwem upadłym, oznaczać to będzie destabilizację wschodniej flanki NATO i UE, a poprzez to – radykalne osłabienie projektu europejskiego
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie