Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Nowy front: Tajwan. Początek poważnego kryzysu na linii USA-Chiny

Wizyta Nancy Pelosi na Tajwanie jest ostrym wyzwaniem rzuconym władzom ChRL, w tym przywódczej roli Xi Jinpinga osobiście.
Wesprzyj NK
Świat popada w coraz większe turbulencje. Już niemal pół roku zmagamy się z wojną ukraińską, a tymczasem wizyta amerykańskiej szefowej (speaker) Izby Reprezentantów Nancy Pelosi na Tajwanie, przez jednych zwana „kontrowersyjną”, a drugich – „prowokacyjną”, najwyraźniej otwiera nam nowy, groźny front. Napięcia w stosunkach Waszyngton-Pekin są już tak duże i różnorodne (wojna handlowa, celna, technologiczna, medialna i in.), że jedna czy druga wizyta nie powinna już w nich nic zasadniczo zmienić. Nie w tym jednak przypadku, bowiem Pekin od lat, a nawet dekad konsekwentnie trzyma się polityki „jednych Chin”, a kwestię Tajwanu traktuje jako zagadnienie polityki wewnętrznej. Twarz Xi Co więcej, obecny władca, rządzący coraz bardziej jednoosobowo Xi Jinping, spodziewający się przedłużenia swych rządów jesienią br., kreuje wizje „chińskiego marzenia”...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

politolog i sinolog, profesor. Dyrektor Centrum Europejskiego UW w latach 2016-2020. Był również ambasadorem Polski na Filipinach, w Tajlandii oraz w dawnej Birmie w latach 2003-2008. Zajmuje się stosunkami międzynarodowymi we współczesnym świecie. Specjalizuje się w tematyce Chin. Bogdan Góralczyk pracował jako profesor wizytujący na zagranicznych uniwersytetach, w tym na terenie Chin i Indii. Autor wielu pozycji poświęconych Państwu Środka, w tym książki "Wielki Renesans. Chińska transformacja i jej konsekwencje" oraz "Nowy Długi Marsz. Chiny w erze Xi Jinpinga"

Komentarze

3 odpowiedzi na “Nowy front: Tajwan. Początek poważnego kryzysu na linii USA-Chiny”

  1. Paweł Kopeć pisze:

    Teraz jest to bezsensowne; kolejna wojna i na dwa fronty?! Kto to wytrzyma?! I za co?! To kosztuje.
    Ta wizyta tej feministki – demokraci/lewica partolą wszystko jak zawsze i wszędzie; a J. Biden miesza, popełnia proste błędy, nie panuje nad sobą /?!/ od początku swej kadencji, a potem poprawia, stara się. Jest gorzej niż było wcześniej.
    Parodia.
    A taka Rosja czy Chiny czekają tylko na takie okazje aby robić swe geszefty wojenne, bandyckie, złodziejskie.
    Zgroza.
    I także: „Nie mnożyć bytów ponad potrzebę„ brzytwa Ockhama.
    Wojna na Ukrainie.
    Wojenny Krym jest bardzo ważny dla Ukrainy – strategicznie, ekonomicznie, finansowo, gospodarczo, wojskowo, militarnie, obronnościowo i… wizerunkowo; szczególnie teraz w stanie wojny i po 2014 roku.
    Rosja tak bardzo nienawidzi tego imperialistycznego, kapitalistycznego i złego Zachodu, Europy czy USA oraz ostatnio UK, że coraz bardziej /od lat zresztą/ kocha te ich zakrwawione od wojen i przemocy, wyzysku, nierówności dolary, jachty, bryki, hotele, domki, ziemie, luksusy i inne zakazane, niedostępne im na co dzień frykasy – majtasy.
    Ot taka jest ta ruska ciemnota, świadomość, logika (jak dla prawników) i wiedza…
    Niemcy rzeczywiście mają kłopot z tym gazem czy węglem, ale sami sobie są winni, chcieli oszukać ruskich, tak jak łatwowierny klient chciałby naciągnąć banki, lichwiarski – antypolskie, choć „polskie„ i niepolskie banki.
    „Ruski – Niemiec dwa bratanki i do wódki, i do hulanki„.
    „Historia nie jest nauczycielką życia /przynajmniej nie dla każdego/„.
    „Kiedy spłonie wreszcie m.in. mauzoleum tow. Lenina?! Bo czekamy!„
    Do dzieła!

  2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy pisze:

    Moim zdaniem oferta Przewodniczącego Kim Jong Un’a wysłania „bratniej pomocy” Kremlowi 100 tys korpusu wojsk Korei Północnej [za żywność i energię] jest w istocie ruchem animowanym przez Pekin – bo ten instrumentalnie wykorzystuje ten reżym i traktuje go jako swojego „psa łańcuchowego” przeciw USA i Japonii [np. w kwestii atomu i rakiet strategicznych]. To z jednej strony uderzenie nie wprost w naczynia połączone obu frontów – Azji i Europy [co widzimy w soczewce Tajwanu i Ukrainy], pokazanie, kto kontroluje eskalację i nakłada ciężary na druga stronę – a z drugiej Pekin per procura i cudzym kosztem, bez narażania się na sankcje – może w ten sposób odpowiedzieć na prośby o pomoc w wojnie ukraińskiej ze strony swego Mniejszego Brata – czyli Kremla. Poniekąd jeszcze bardziej zmniejszając status Kremla we wzajemnych relacjach – wręcz pogardliwie i ostentacyjnie wg pojęć Azji [i nie tylko] – bo wysyłając swego „chłopca na posyłki”. Co zapewne będzie kosztowało Kreml kolejne wielkie koncesje [na razie zapewne ekonomiczno-finansowe] na rzecz Pekinu. Nawet jeżeli Kreml odrzuci ofertę Pekinu via Kim – to Pekin będzie miał „umyte ręce” wobec kolejnych próśb o pomoc ze strony Kremla. Czyli „tak czy tak” brak narażania się na sankcje, brak psucia sobie relacji z Zachodnią Europą, brak angażowania SWOICH zasobów koniecznych do pełnej koncentracji na Pacyfiku przeciw USA. A Kreml w tym układzie robi za klasycznego leninowskiego „pożytecznego idiotę” na rzecz interesów Chin. Myślę, że również Korea Północna będzie takim „bezpiecznym” dla Pekinu dostawcą elektroniki dla broni precyzyjnych Rosji. Oczywiście – przy pewnej kontroli poziomu tych dostaw [niezbyt zaawansowanych – i ilościowo ograniczonych]- i raczej tylko za żywność i energię. Bo złoto, diamenty, uran, tor, tytan itp. „precjoza” strategiczne – to zapewne Pekin zechce traktować jako swój wyłączny kanał dostaw z Rosji.

  3. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy pisze:

    Moim zdaniem oferta Przewodniczącego Kim Jong Un’a – wysłania „bratniej pomocy” Kremlowi 100 tys korpusu wojsk Korei Północnej [za żywność i energię] jest w istocie ruchem animowanym przez Pekin – bo ten instrumentalnie wykorzystuje ten reżym i traktuje go jako swojego „psa łańcuchowego” przeciw USA i Japonii [np. w kwestii atomu i rakiet strategicznych]. To z jednej strony uderzenie nie wprost w naczynia połączone obu frontów – Azji i Europy [co widzimy w soczewce Tajwanu i Ukrainy], pokazanie, kto kontroluje eskalację i nakłada ciężary na druga stronę – a z drugiej Pekin per procura i cudzym kosztem, bez narażania się na sankcje – może w ten sposób odpowiedzieć na prośby o pomoc w wojnie ukraińskiej ze strony swego Mniejszego Brata – czyli Kremla. Poniekąd jeszcze bardziej zmniejszając status Kremla we wzajemnych relacjach – wręcz pogardliwie i ostentacyjnie wg pojęć Azji [i nie tylko] – bo wysyłając swego „chłopca na posyłki”. Co zapewne będzie kosztowało Kreml kolejne wielkie koncesje [na razie zapewne ekonomiczno-finansowe] na rzecz Pekinu. Nawet jeżeli Kreml odrzuci ofertę Pekinu via Kim – to Pekin będzie miał „umyte ręce” wobec kolejnych próśb o pomoc ze strony Kremla. Czyli „tak czy tak” brak narażania się na sankcje, brak psucia sobie relacji z Zachodnią Europą, brak angażowania SWOICH zasobów koniecznych do pełnej koncentracji na Pacyfiku przeciw USA. A Kreml w tym układzie robi za klasycznego leninowskiego „pożytecznego idiotę” na rzecz interesów Chin. Myślę, że również Korea Północna będzie takim „bezpiecznym” dla Pekinu dostawcą elektroniki dla broni precyzyjnych Rosji. Oczywiście – przy pewnej kontroli poziomu tych dostaw [niezbyt zaawansowanych – i ilościowo ograniczonych]- i raczej tylko za żywność i energię. Bo złoto, diamenty, uran, tor, tytan itp. „precjoza” strategiczne – to zapewne Pekin zechce traktować jako swój wyłączny kanał dostaw z Rosji.

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo